Podejrzewam, że ma u Ciebie za mokro...
Podłoże dajesz nowe czy wykorzystujesz ponownie to z chorych roślin?

_________________
Pozdrawiam
elka



Wrocławska przyroda
moje kolczaste cz. 3.
trochę egzotyki cz.III
w moim ogródeczku - cz. VI
kwiatuszki elki III

Ziemia była nowa. Nie mogły mieć za mokro, bo ich w ogóle nie podlewałem, więc musiały być kupione już tak przelane, że nie dało rady ich uratować.

Zostało mi tylko to, co uciąłem i tak sobie tkwi wetknięte w ziemię w dwóch różnych doniczkach. Co ciekawe są to dwie części:
- Cała łodyga z kilkoma liśćmi.
- Pojedynczy liść bez łodygi.

Ta cała łodyga nie gnije, ale marnieje. Zrobiła się wiotka, liście miękkie i przechyla się. Za to ten pojedynczy liść wsadzony byle jak w ziemie obok draceny wygląda idealnie, jest sprężysty i się ładnie ukorzenia.
Od czego to może zależeć? Teoretycznie powinno być odwrotnie. Czy to może wina zbyt głębokiego posadzenia całej łodygi podczas gdy ten pojedynczy liść był płytko?

Może uciąć tę łodygę i posadzić tylko czubek?

Dziwne, ja nie miałam problemów... W twojej sytuacji spróbowałabym jeszcze odcięty wierzchołek ukorzenić w wodzie. Dolną część pozostawiłabym jeszcze w podłożu, może się namyśli... Przykryj plastikowym przezroczystym pudełeczkiem (woreczkiem) i wietrz codziennie.

_________________
Pozdrawiam
elka



Wrocławska przyroda
moje kolczaste cz. 3.
trochę egzotyki cz.III
w moim ogródeczku - cz. VI
kwiatuszki elki III

Zobaczę, co z tego wyjdzie. Może trochę zaszkodził jej zbyt długi pobyt na słońcu. Wystawiłem roślinę na taras, żeby trochę na świeżym powietrzu postała, a miałem gości akurat, więc wychodząc do pracy poprosiłem, żeby sprzątnęli ją do środka za pół godziny. Zapomnieli, bo jak wróciłem, to sprzątnąłem sam. Słońce dość mocno tam operowało.

Wrzucam jako ciekawostkę. Z rośliny ocalał tylko ten jeden liść, który urwany przypadkowo wetknąłem byle jak w doniczkę z draceną i sobie tam tkwił. Podlewany był razem z nią, bo w tej samej donicy. Jak zobaczyłem, że się ukorzenia to razem z ziemią przełożyłem do nowej i tak sobie żyje. Nie wiem czy rośnie, ale korzenie ma spore.

Dziwne tylko, że ten podlewany był dużo częściej i nic mu nie jest, a oszczędnie podlewana cała roślina zgniła.

Będziesz miał niedługo nową roślinkę. Peperomki bardzo chętnie i szybko wydają dzieciaczki z listka, sprawdziłam to na moich "odpadkach marketowych"...
U mnie co prawda inne gatunki peperomii, ale chyba wszystkie sobie tak radzą.
Peperomia chyba rotundifolia

Peperomia caperata Rosso

Tu te same, ale już podrośnięte...

...i kolejne pokolenie odpadków marketowych


Autor postu otrzymał pochwałę

_________________
Pozdrawiam, Karolina

Działka pod Gramofonem: rok pierwszy, rok drugi
Działka pod Magnetofonem (aktualny wątek)
Siewki roślin flory Polski

Karolinko to ja lecę szukać liści i będę sprzątała.

_________________
Ogród Kasi część X filmiki Ogród na żywo
Moja nadwyżka zobacz 2017
Kasi parapety cz VI
Moja Gunnera

Widzę, że Ty je trzymasz w zamknięciu. Czy to znaczy, że ja robię źle trzymając w zwykłej otwartej doniczce? Domyślam się, że chodzi o odpowiednią wilgotność i ciepło, tak? Jak w ogóle powinno się dawkować podlewanie, jeśli rośliny są w takim pudełku? Bo tam woda nie odpłynie...

U mnie peperomki lubią podlewanie na podstawkę, maluchom to zawsze daję symbolicznie, nie ma szansy by woda stała na dnie.
Karolinka ma większe doświadczenie, pewnie zaraz dokładnie napisze.

Autor postu otrzymał pochwałę

_________________
Pozdrawiam
elka



Wrocławska przyroda
moje kolczaste cz. 3.
trochę egzotyki cz.III
w moim ogródeczku - cz. VI
kwiatuszki elki III

Zamknięcie w przezroczystej "szklarence" (koniecznie z wentylacją - jeżeli nie ma jakichś otworów czy szpar, to trzeba codziennie na jakiś czas otworzyć dla przewietrzenia) przydaje się bardzo na czas ukorzeniania - jest większa wilgotność powietrza i wyższa temperatura. Gdy listek już ma korzonki, to spokojnie poradzi sobie "na zewnątrz". Akurat w tej szklarence - pojemniczku po jajkach - problem z wilgotnością podłoża miałam w odwrotną stronę - miejsce na ziemię jest bardzo małe i płytkie, przez co błyskawicznie wysychało i w rezultacie, choć za każdym razem wydawało mi się, że nalałam za dużo wody, to ani się obejrzałam, a już ziemia była całkiem przesuszona.

Autor postu otrzymał pochwałę

_________________
Pozdrawiam, Karolina

Działka pod Gramofonem: rok pierwszy, rok drugi
Działka pod Magnetofonem (aktualny wątek)
Siewki roślin flory Polski