Miąższu i tzw. galaretki trzeba się pozbyć, ponieważ nasionka do przechowania muszą być suche.
Ja robię tak: Po wydrążeniu nasion z pomidorów przekładam je na szmatkę np. wielkości chusteczki do nosa i zakręcam mocno w węzełek (bez zawiązywania). Taką porcję wkładam pod bieżącą wodę z kranu, jedną ręką trzymam zawiniatko, a drugą energicznie pocieram węzełek. Woda wypłukuje galaretkę, zostają same nasionka. Po rozwinięciu w razie potrzeby można powtórzyć czynność, a potem rozłożyć nasionka na suchej szmatce celem wyschnięcia. Rozsmarowuję nożem, aby nasionka się nie stykały.
Cała czynność trwa 5 minut! Każdą odmianę pomidora czyścić osobno, po wyschnięciu przechowywać w papierowej torebce z opisem. To mój babski sposób, ale działa dobrze od lat
Powodzenia!
Autor postu otrzymał pochwałę