Najserdeczniej wszystkich witam
Ewuniu, moja mimoza tez ma kolce a te dwa kwiatuszki, co to je pokazalam, to juz przekwitly. Szkoda, ze tak krutko kwitna....Ale sa nastepne paczusie. Wielkosc kwiatuszkow, to tak mniej-wiecej 20-centow...I chyba musze ja przesadzic, bo korzonki spodem wylaza....
Ciotkom, ktore zgodzily sie przyjac dzbaneczniki pod swoj dach, dziekuje w imieniu dzbanecznikow i obiecuje poslac jak najszybciej, napewno jeszcze przed urlopem...
Sluchajcie...ja sie chyba starzeje....
No, toz ja calkiem bez sil bylam w tym tygodniu !! Zwlaszcza umyslowych. A Jedrek-zaraza jedna - wpakowal mnie na taka mine, ze.....
No, bo zdecydowalismy, ze przed trasa trzeba sprawdzic samochod. Olej wymienic, moze jeszcze jakies drobiazgi...
Warsztat zaufany, owszem, mamy... ( jedna z podstaw zycia tutaj....) Tyle, ze raczej baaaardzo daleko i zawsze Jedrek zalatwial techniczne sparwy sam. Tym razem jednak, zazadal ode mnie pomocy jezykowej, a to oznaczalo towarzyszenie mu w podrozy. Szlag mnie trafil, bo to pol zmarnowanego dnia, ale mnie, cholera podeszla tym, ze warsztat znajduje sie jedynie 3 km. od najwiekszej w Holandii gieldy kwiatowej Flora Holand.....No, jak juz im zostawimy samochod na te kilka godzin to zawsze milo spedzimy czas......
No, jasne, ze sie dalam wrobic....I bardzo niemilo bylam zaskoczona, ze w soboty gielda jest niedostepna dla ''ludzi z zewnatrz''.....
Lalo niemilosiernie....Nawet parasol nie pomagal...Zmoklismy straszliwie, zmarzlismy, o godz. 10,30 rano termometr swietlny na budynku glownym pokazywal plus 12 stopni !!!
Do godz. 13 w poludnie zdazyly przejsc trzy ( 3 !!) burze z gradem....
Mowie wam....albo nic nie mowie, bo brak mi slow....
Ale taka wlasnie pogode mamy caly tydzien. Plus 16 max w dzien i plus 8 max. w nocy...Dramat !! Przeciez to jeszcze sierpien !!
W dodatku radio straszy, ze w tym tygodniu raczej niewiele sie zmieni...
W ogrodku juz wyraznie widac wplyw jesieni....Roslinki marnieja i odnosi sie wrazenie, ze za chwile to chyba sniegiem zacznie sypac...
Ostatnie kwiaty rozlozyla hortensja;
Załącznik:
SAM_5818 (640x480).jpg [ 124.97 KiB | Przeglądany 382 razy ]
Dobrze, ze chociaz ona stanowi jakas kolorowa pocieche w te szare dni....
Nadzieja napelnia nas rowniez pasja Alata. Paczek rosnie caly czas pokazuje, ze bedzie chcial jeszcze w tym roku zakwitnac.
Załącznik:
SAM_5819 (480x640).jpg [ 99.19 KiB | Przeglądany 382 razy ]
Rosna rowniez Jedrusiowe figi, chociaz dwa z tych kilku owockow juz opadlo i zgnilo...Chyba tez im ta deszczowa pogoda pozytku nie przynosi;
Załącznik:
SAM_5820 (640x480).jpg [ 87.88 KiB | Przeglądany 382 razy ]
Klonik wyraznie odpuszcza na tez sezon, ale ostatnie lampionki jeszcze wisza....
Załącznik:
SAM_5815 (640x480).jpg [ 86.39 KiB | Przeglądany 382 razy ]
I jak co rok, mam problem z moimi ukochanymi wierzbami...Piekne byly na wiosne, pozniej zaczely jakos marniec, obecnie wygladaja tak;
Załącznik:
SAM_5821 (640x480).jpg [ 137.74 KiB | Przeglądany 382 razy ]
Załącznik:
SAM_5822 (640x480).jpg [ 73.19 KiB | Przeglądany 382 razy ]
Mam je 3. Co rok, na wiosne sa piekne i z baziami, pozniej marnieja i nie moge rozszyfrowac co im dolega. Jesli jeszcze w przyszlym roku historia sie powtorzy, to chyba z nich zrezygnuje...Probowalam juz wielu rzeczy. Nie sa przelane, napewno nie maja za sucho, sa nawozone, byly przesadzane w inny grunt, ogladalam im korzonki....No, nie umiem znalezc powodu...
W domu.....zaczne od nowosci. Jasne, ze odwiedzilismy kwiatkownie. Jakos trzeba bylo te nocki odreagowac....
Sensacji nie bylo, smiem nawet powiedziec, ze ja mam wiecej w domu niz oni w kwiatkowni. Ale zakochalismy sie w papuzce kakariki. No, co ona wyprawiala, zeby na nas zwrocic swoja uwage, to slowo ludzkie nie opisze...Ale w domu poczytalam o niej wiecej i milosc mi natychmiast przeszla...Przy niej nasz Wacus, to aniolek...No i ryzyko, ze obskubie wszystkie kwiaty ze szkoda dla wlasnego zdrowia...
Ale po raz pierwszy w swoim tutejszym zyciu zobaczylam mirta w sprzedazy. Jest to roslina mojego dziecinstwa i darze ja niebywalym sentymentem. Sadzonka ''dostanieta'' od siostry zakonczyla zywot spalona sloncem na parapecie i teraz pojawila sie okazja posiadania innej mirtowej roslinki.
Załącznik:
SAM_5809 (480x640).jpg [ 101.73 KiB | Przeglądany 382 razy ]
Pieeeeeekny jest...!! Znow mam kolejna roslinke do chuchania i dmuchania, ale radosc mi sparawia straszna...
Poza mirtem przybyla jeszcze jedna roslinka. Slyszalam o niej. Czytalam rowniez, ale po raz pierwszy zobaczylam ''na zywo''....
Sluchajcie, ja nie wiem, czy ja moge wstawic tu jej zdjecie, bo do dzis nie wierze, ze to zywa roslinka a nie sztuczny plastik;
Załącznik:
SAM_5814 (640x480).jpg [ 66.48 KiB | Przeglądany 382 razy ]
Tak, to skrytokwiat....Nie wiedzialam, ze on ma liscie jak z plastiku....
I na dobra sprawe, dopuki nie da sam jakichs oznak zycia to chyba nie bede wierzyc, ze on zyje....Chociaz podlewam....
Trzese sie nad Fabianem. Lysieje coraz bardziej. Czytalam o nim, sami mnie ostrzegaliscie, zeby ostroznie z woda...Jestem bardzo ostrozna z woda. Zraszany jest kazdego dnia. Nie przelewany....A i tak kazdego dnia znajduje zolty, opadly listek;
Załącznik:
SAM_5811 (480x640).jpg [ 71.03 KiB | Przeglądany 382 razy ]
No i tu mam dylemat.....Bo, podczas naszej ostatniej wizyty w kwiatkowni tez widzielismy Fabiany. Nieco wieksze niz nasz, ale ONE STALY W WODZIE....!!! No, mokro mialy ogromnie...!!
Tak sie zastanawiam...Podobna sytuacja byla przeciez z moja mimoza...
Tez miala nie lubic przelania, a tymczasem MUSI stac w wodzie bo inaczej dramat....Moze powinnam sprobowac tej sztuczki z Fabianem??
No i ta cumingiana....Odkad u mnie jest, uparcie zrzuca zolte listki...Ani zmiana miejsca ani inne zabiegi nie pomagaja....Proces postepuje raczej powoli, ale jednak;
Załącznik:
SAM_5834 (640x480).jpg [ 63.99 KiB | Przeglądany 382 razy ]
Moze, zanim jeszcze jest na niej cos zielonego, to powinnam ja pociac na kawalki i probowac ukorzenic nowe roslinki....?
Doradzcie cos....bom zrozpaczona wielce.....