Wiem kochana, (a szkoda, prawda?) chociaż czytałam, że można robić sadzonki i w ten sposób przedłużać jej żywot. Będę eksperymentować.
Na razie porobiłam sadzonki wiciokrzewów, katalpy, różyczek, forsycji i jeszcze kilku innych kwitnących krzewów. Wprost do mokrej ziemi i siatka na łeb. Katalpa w ciągu kilku dni puściła pączki, a inne nie straciły turgoru w liściach, więc może się uda, ale ciiii...
Na pewno obcykam ich potem i pokażę to moje przedszkole, ponieważ mam też nowe odnóżki kilku roślinek i również siedzą w ziemi, a ja tak trzymam kciuki za nie, że zaraz mi dłonie odpadną