Dziękuję wszystkim za odwiedziny i komentarze
Sasanka przyjęła się ładnie, tak jak większość roślin przeniesionych z Gramofonu. Przynajmniej na razie tak to wygląda, nie wiem jeszcze jak w tym sezonie zareagują na tak drastyczną zmianę warunków, zwłaszcza że już robi się sucho, a w najbliższym czasie nie zapowiadają deszczów, tylko słońce. Już dwa razy prawie wszystko podlewałam.
Rzeżuchy wysiałam troszkę na balkonie, ale większość na działce. Boję się siać cokolwiek w domu, bo ziemiórki szaleją, co prawda już dość mocno je ograniczyłam żółtymi lepami, ale nadal jest ich sporo.
Wspominałam, że dosadziłam kilka nowych róż. Nie będę jednak już kupować róż z gołym korzeniem wiosną, ich kondycja jest wyraźnie gorsza niż tych kupowanych jesienią (kupowane w tej samej szkółce). Przyjęły się co prawda i już podejmują wzrost, ale jedna, mimo namoczenia kilka godzin w wodzie przed posadzeniem i obfitego podlania po posadzeniu, prawie cała uschła. I to w dodatku odmiana Ballerina, która jest znana z dużej odporności na niesprzyjające warunki.
Na szczęście puszcza od dołu nowe pędy.
Na ziarnopłon wymyśliłam sposób. Tam, gdzie jest go za dużo, wyrywam go ostrożnie z rabatki i rzucam na trawnik.
Da sobie radę ze swoimi bulwkami, a tam nie będzie przeszkadzał.
Śniedek baldaszkowy też próbuje mnie przebłagać, ale ponieważ kwiatów jeszcze nie ma to zachwycił zakręconym listkiem.
Załącznik:
2019-04-08 9309z.JPG [ 135.01 KiB | Przeglądany 390 razy ]