Witaj Grzesiu!
Tak, widok nadal jest zjawiskowy.
Jeśli chodzi o rzepak, to nie tyle jego zapach (wiatr najczęściej jest zachodni, więc na nas z tego pola nie zawiewa), ale najbardziej przeszkadzał nam żółty, rzepakowy osad, który wieczorem ścierałam z tarasu, krzesełek, stołu itd.
Ale przyznam, że widok rekompensował tę niedogodność, choć trwał krótko.
Natomiast jeśli chodzi o trawnik, to taki widok towarzyszył nam tylko wiosną. Upalne lato (wiadomo co się działo) potraktowało naszą zieloną wykładzinę bezlitośnie. Wody w zbiornikach starczało tylko na podlewanie roślinek, a i tak w jakimś momencie musieliśmy zacząć używać wody z wodociągów.
Widok w środku lata był przerażający:
Na chwilę obecną trawnik jest częściowo zlikwidowany. Mimo aeracji, dosiewki - nie wygląda dobrze.
Co do tulipanów, to takie piękne, jak poprzedniego roku, już nie urosły. Wykiełkowały tylko niektóre i nie wszystkie zakwitły. W tym roku znów dosadziłam nowe cebulki.