kasia17071981 pisze:
No to życzę Ci, by Twoje roślinki rosły w dłuż a nie wszerz, więcej ich wtedy pomieścisz
Pozdrawiam z zachodniej Polski, ( osypanej dużą ilością śniegu).
Czasami zastanawiam się,czy ja kiedykolwiek dotrwam do lat świetności (czyt.ogromnego okazu) jakiejś z roślin.
Tego życzę sobie na przyszłość,mimo że jestem niecierpliwą osobą.
Czasami patrząc na ponad 10-letnie okazy,nie jestem w stanie pojąć,jak one dojrzewają/przemijają wraz z ludźmi.
Potrzeba wielu lat popartych dużą dozą cierpliwości...
A jako ,że ja jestem niecierpliwa,to u mnie wciąż ta pasja rozrasta się wszerz.
Debra pisze:
Estreva pisze:
Ciągle je gdzieś układam,tak aby rośliny nie były stłoczone i całość nie straciła uroku.
Pasja ,to jedno, a gust i porządek,to drugie.
Obie łapki składam do podpisu pod powyższą myślą
I biję się w piersi, bo przeoczyłam na poprzednich zdjęciach (czyż nie mówiłam kiedyś, nie sposób ogarnąć tego bogactwa
)
po pierwsze kota o porcelanowych oczach - wygląda jak żywy
i piękny jest;
po drugie ten Lalique co jest Lailique - sprytne to
A krotona, jeśli straci wszystkie liście, co jest niestety prawdopodobne
nie wyrzucaj, tylko utnij nisko - to co zostanie w doniczce powinno wypuścić piękne rozkrzewione odrosty.
To co ucięłaś wstaw do wody. Tu ukorzenianie jest stosunkowo łatwe, a do tego nowy kroton wyhodowany w ten sposób to identyczna roślina jak ta, z której została odcięta, z jedną ważną różnicą - jest o wiele bardziej odporna na wszelkie zawirowania wokół niej. Np. przeciąg.
Moja Droga,przepraszam,ale postu nie zauważyłam,dlatego tak późno odpisuję,ale już wyjaśniam.
Biały kot o zielonych oczach w porcelanie,to moja kocica. Zakradła się pod Monsterę podczas przesadzania.
Ona chyba czuje się w takich chwilach jak tygrys,często przesiaduje pod donicami z Monsterami.
Jest przeurocza,ale i problematyczna.
Często podgryza rośliny,nie zważając na to czy są trujące. Podczas BN 2012 roku ,dopadła Poinsecję,podgryzła nieznacznie liść i wylądowała z 40 stopniową gorączką u weterynarza.
Diagnoza : Gorączka ze stanem odwodnienia - apatia.
Na szczęście udało się ją uratować,ale do dnia dzisiejszego jestem na jej wybryki bardzo wyczulona.
Takie "wariacje" nie tylko szpecą rośliny,ale i zagrażają naszym kotom.
Dlatego warto o tym pamiętać i w miarę możliwości izolować jedne od drugich.
Lalique to całkiem znana firma kosmetyczna. Natomiast Lailique,to być może taki odpowiednik na kraj Niemiecki.
Wspomniany Lailique,to maseczka liftingująca na twarz w ampułkach z 24-karatowym złotem,jak twierdzi producent.
To był prezent,ale ja jej "niestety" nie używam,jestem na to troszkę za młoda. Muszę jeszcze przecierać mleko pod nosem.
Virgo idąc za Twoją radą,jeżeli Begonia przeżyje,to wsadzę to włochate pnącze do ziemi.
Jestem wdzięczna za Twój post i raduje mnie fakt,że innym forumowiczom podoba się moja zielenina.
Krysiu odnośnie Hoi,wysłucham Ciebie. Hoja już grzecznie spoczęła w wodzie i ...czekamy.
Gdzie mogłabym ujrzeć 30 letnią Hoję?
Roślina mateczna ,z której pobrałam 2 sadzonki,pnie się ma sali egzaminacyjnej po Leszczynie. Jest już tak duża,że nie radzi sobie z nawodnieniem wszystkich pnącz i podsychają. Na dodatek przebywa w tak małej doniczce,że aż żal patrzeć. Liście pokryte grubą warstwą kurzu...