Renatko, prawie.... Prawie bo to jednak widok na Passo Pordoi (przełęcz Pordoi) - wróciłam tam, gdzie byłam zimą 1,5 roku wcześniej i byłam zachwycona
Najgorsze jest to, że ja chcę tam wrócić i wracać znowu i znowu....
Znając jednak męża, może powinnam ustawić za cel Stevio właśnie, żeby był wilk syty i owca cała (bo on woli nowe miejsca jak stare śmieci
). Zwłaszcza, że relację Renatki studiowałam 3 razy chyba i sobie pozapisywałam, ale w tym roku nie było nam dane
Zdjęcia? Ależ proszę widoki z Pordoi, z wysokości, ze szczytu świata (2239m npm)
Załącznik:
20160707_142346.jpg [ 47.3 KiB | Przeglądany 423 razy ]
Załącznik:
20160707_142230.jpg [ 64.41 KiB | Przeglądany 423 razy ]
Załącznik:
20160707_142235.jpg [ 69.38 KiB | Przeglądany 423 razy ]
Załącznik:
20160707_142240.jpg [ 59.3 KiB | Przeglądany 423 razy ]
Załącznik:
20160707_142346.jpg [ 47.3 KiB | Przeglądany 423 razy ]
Załącznik:
20160707_142504.jpg [ 78.53 KiB | Przeglądany 423 razy ]
A taka kolejka nas tam zawiozła i zwiozła:
Załącznik:
20160707_144015.jpg [ 77.08 KiB | Przeglądany 423 razy ]
W sezonie letnim można było to zrobić pieszo, spora grupa ludzi wjeżdżała kolejką i schodziła pieszo, my po podróży oszczędziliśmy sobie tego zostawiając dreptanie na następne dni.
Muszę wykopać zdjęcia zimowe z tego miejsca
Ale to może później...
Tego dnia zdążyliśmy jeszcze zaokrętować się, zjeść obiad i pójść w jedno bardzo ważne miejsce....
A więc w dół, do Canazei, a właściwie do Alby, bo tam mieliśmy zabookowany hotel Fedaia, jak pasmo sąsiedniego pasma które podziwialiśmy zresztą z góry pasma Pordoi.
Leżąc w łóżku widzieliśmy taki tam, widoczek
Załącznik:
20160707_172732.jpg [ 43.12 KiB | Przeglądany 423 razy ]
Z tym widoczkiem wiąże się pewna historia, mianowicie rok temu skończyliśmy (ale głównie to mój mąż, bo on ma większe zacięcie w tym temacie) układać puzzle, 5 tys. kawałków (wierzcie mi, wyzwanie nie byle jakie, czas układania: 1 rok) właśnie z widokiem na to pasmo.
Właścicielka hotelu miała zdjęcie przedstawiające te 'górki' przy recepcji i jak nam przekazywała zestaw mapek, planów itp. niezbędników turysty zapytała co chcemy zobaczyć w tak krótkim czasie mój mąż paluchem wskazał na obraz i powiedział: TO!
Owszem, byliśmy tam tylko 3 dni, ale niestety nie dalibyśmy rady dłużej, bo kaleki jesteśmy - ja mam problemy ze stawami, a mój mąż ma całkowicie rozwalone wiązania krzyżowe jednego kolana i po prostu nie jesteśmy w stanie zbyt dużo chodzić. Ale maści, zaciśnięte zęby i przede wszystkim ogromna chęć wystarczają, jak na razie
Wieczorem poszliśmy jeszcze sprawdzić, czy nasza chatka Baby Jagi jeszcze stoi i jak wygląda bez śnieżnej scenerii
Załącznik:
20160707_192114.jpg [ 74.98 KiB | Przeglądany 423 razy ]
Załącznik:
20160707_192447.jpg [ 71.89 KiB | Przeglądany 423 razy ]