Dzisiaj wreszcie się rozpogodziło i już nie padało. Korzystając z pięknej aury poszłam na poszukiwania zimowitów. To znaczy uzbrojona w opatkę zaczęłam delikatnie grzebać w ziemi. I co się okazało? Tak, znalazłam je! Chyba je za głęboko wsadziłam wiosną w ziemię.
Więc je wykopałam i znowu wsadziłam. Tym razem nieco wyżej w ziemi.
Ale korytarze kreta też znalazłam. Ryje na potęgę. Pułapka też już zastawiona na jegomościa.
Moja barbula wydała kolejne siewki. Dzisiaj je przesadziłam. Jeden krzaczek mam właśnie z takiej malutkiej siewki. Zobaczymy czy te też dadzą radę.
Madziu,
Elu, myślę że z powodu zimna przemarzła.
Basiu, mnie sie podoba taka jeszcze łaciata.
Liliana, ja swojej nie zabezpieczałam dotąd wogóle i nigdy nie przemarzała. Jednakże, ta wiosna była bardzo dziwna w tym roku i troszkę jej dokuczyła niestety.
pozdrawiam, Gosia