Stała się rzecz straszna
Z powodu grypy nie byłem od wtorku w mojej oranżerii. Poprzednio prawie codziennie sprawdzałem stan moich cytrusów i innych roślin. Dzisiaj rano zastałem rośliny w opłakanym stanie. Z powodu braku prądu wszystkie zmarzły. Temperatura jaką zastałem to -6 stopni. Woda w wiadrach była zamarznięta. Przepalił się bezpiecznik. Powodem mogło być równoczesne załączenie się dmuchawy i grzejnika olejowego. Prawdziwy pech, jak chodziłem to wszystko było porządku.
Wystarczyło że zachorowałem i siedziałem w domu, aby całą moją elektronikę sterującą temperaturą i oświetleniem szlag trafił. Myślę że przetrzymały tylko opuncje.
Pożegnalne fotki zamarzniętych na kość roślin
Załącznik:
k 002.jpg [ 112.67 KiB | Przeglądany 341 razy ]
Załącznik:
k 003.jpg [ 126.54 KiB | Przeglądany 341 razy ]
Załącznik:
k 004.jpg [ 87.41 KiB | Przeglądany 341 razy ]
Załącznik:
k 005.jpg [ 178.23 KiB | Przeglądany 341 razy ]
Rośliny opryskałem preparatem Asahi SL lecz nie liczę ze coś to pomoże, rośliny musiały być kilka dni w ujemnej temperaturze. Szkoda, ale takie jest życie.