Moja cytryna została trzykrotnie dzień po dniu opryskana polysectem na miseczniki. Ten trzykrotny oprysk traktuję jako jeden. Pryskając trzykrotnie mam pewność ze nie pozostawiłem miejsc nie opryskanych.
Ponieważ brakło mi polysectu musiałem go dokupić. Kupiłem również mospilan, którym znowu zrobię trzy opryski dzień po dniu. Zrobię trzy takie cykle naprzemienne, aby mieć pewność że pozbyłem się tego świństwa. Już bardziej wolę walczyć z przędziorkiem, łatwiej jest się go pozbyć.
Po opryskach czeka mnie najmniej przyjemna robota, usuwanie ręczne z liści i zielonych gałązek (są tylko na takich) miseczek których jest sporo.
A to moja amunicja chemiczna
Załącznik:
Chemia 002.JPG [ 173.07 KiB | Przeglądany 537 razy ]
Załącznik:
Chemia 003.JPG [ 184.18 KiB | Przeglądany 537 razy ]