Anturium wielu osobom kojarzy się wyłącznie z wiązankami lub bukietami na groby, niestety. Często ludzie się dziwią jak można mieć ich tyle w domu?
W sprzedaży ilość odmian jest oszałamiająca, można kupić już za 15 zł małą doniczkę. Kwiaty utrzymują się długo przy odrobinie pielęgnacji (jak i cała roślina może nas cieszyć wiele lat i dawać liczne potomstwo). Anturium rekordzista kwitł non stop 11 miesięcy!!! (czerwone, odmiana Anturium Andreego).
Najbardziej po zakupie obawiałam się czy podołam, w utrzymaniu rośliny przy życiu! Pielęgnacja jest może pracochłonna, ale jak się chce mieć zwierzę lub roślinę to trzeba o nią dbać!!!
Wystarczy minimum opieki (moim zdaniem):
-podlewać zawsze letnią wodą (przegotowana lub studzienna)
-nawozić zawsze małymi dawkami, naprzemiennie-nawóz przeznaczony dla anturium lub roślin kwitnących i humusem
-kontrolować stan liści i korzeni (na liściach pojawia się lub już kupujemy z wełnowcami-przemywać wtedy najlepiej wodą z płynem do naczyń, czasem nawet kilkakrotnie; korzenie pilnować, aby nie przelać bo zaczną gnić, nową roślinę najszybciej przesadzć-jeśli mamy podejrzenie o przelaniu!)
-temperatura-największy problem, w szczególności zimą-jeśli będzie niska +/- 12-15 st. C minimalnie podlewać nawet co 2-3 tyg. lepiej zraszać, zapewnić tylko światło. Ustawiam wtedy doniczki w ołonkach, wypełnionych styropianem-cieplej jest od korzenia. Latem, gdy jest gorąco najlepiej przenieść anturium z okna, dalej do pokoju. Podlewać 3-4 razy w tygodniu i zapewnić świeże powietrze, zraszać!!!!!!! (latem zraszam rano i późnym popołudniem, można sobie ułatwić wkładająć doniczkę z anturium do większego pojemnika i nalać wody, wtedy paruje, tylko trzeba sprawdzać czy nadal coś jest w pojemniku)
-zawsze wkładam pałeczki grzybobójcze z mikoryzą i guano, Zielony Dom na wszelki wypadek, niż później się głowić dlaczego "coś" dolega roślinie
chyba na fotkach powyżej widać efekty wysiłku jaki wkładam
Pochwały przyznane za posta: 2