Wszystkie roślinki dało się uratować. Niektóre tak jak skrzydłokwiat, dracena i bluszcz, które ucierpiały najbardziej, dochodzą jeszcze do siebie, ale już nie tracą liści, wypuszczają nowe, a skrzydłokwiat nawet ma 3 nowe kwiaty. Ulżyło mi strasznie i nadal nie wiem co tak naprawdę było przyczyną, ale ważne że mam to już za sobą. Widocznie dużo pomogła całkowita wymiana ziemi, ale na razie ich nie nawożę wcale i jeszcze chyba długo nie będę
Dodam kilka fotek, na pierwszym właśnie uratowana dracena z nowymi znajomymi, po lewej to także dracena chyba a po prawej jeszcze nie wiem
a poniższe to już znacie. Pozdrawiam