Porażoną rdzą gruszę wycięłam i liczyłam, że będzie trochę spokoju. Przeliczyłam się...
Typowe objawy na jałowcu sabińskim ('Tamariscifolia'), taka paskudna pomarańczowa "galareta". Cała gałązka do wycięcia (inne porażone też), roślina do opryskania. I systematycznego śledzenia, czy się zaraza nie rozszerzy
Najpierw powycinać pędy, bo i tak zamrą, to uszkadza korę i drewno (jak się zdejmie galaretę, to widać rany). Kolega biolog sugerował Score, jako środek systemiczny. Ja będę pryskać Topsinem, bo ma szerokie spektrum działania. A i tak ważniejsze wycięcie. Czytałam trochę i sugerują nawet pozbywanie się krzewów, ale to przesada - roślinom trzeba dać szansę.
Tez to mam na jałowcu, jest wręcz wewnątrz oblepiony! Tylko że grusz nie wytnę, bo jest ich masę rozsianych wokół mojej działki. Jest jakiś inny sposób na ratowanie jałowca oprócz wycinania porażonych gałęzi? Bo mój po takim zabiegu będzie wyglądał jak pudel... Topsinem jak pociągnę to coś pomoże?
Ponoć dobrze działa grzybobójczy ale z tego co wiem stosuje się go w kwietniu. Jeśli pod korą jest tkanka czerwonobrązowa lub czarna to trzeba je wyciąć.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 6 gości
Nie możesz tworzyć nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników