Witam!
Ciesze sie, ze zostal poruszony ten temat (dla mnie) "babcinych kwiatow". Babcinych, bo moja mama zawsze uganiala sie za nowosciami, co nie znaczy, ze jej ogrod ni podobal mi sie - wrecz przeciwnie. Byl tez powodem zachwytow wszystkich znajomych i sasiadow
Ale mimo jego piekna brakowalo mi tej "duszy"...I wlasnie dlatego w moim "mlodym" ogrodeczku wysialam tej wiosna malwy, lwie paszcze, gozdziki , groszek ozdobny, lubin. Zabraklo cynii, ale nic straconego.
Malwy i lubin niestety posmakowaly slimakom, ale udalo sie conieco uratowac.
Co jeszcze z tych zapomnianych moglabym posiac (chodzi mi przede wszyskim o wieloletnie)???
Pozdrawiam serdecznie!