qqlka pisze:
W desperacji zbieram ślimaki / okropność/ i topię w roztworze octu.
Unicestwiają się natychmiast.(...)
Dla mnie szkoda octu i jeśli przy okazji coś zbiorę to wyrzucam do kubła na śmieci. Tam sobie jeszcze trochę pogryzą a i tak z braku powietrza padną z czasem.
Walkę ze ślimakami próbowałem na kilka sposobów: z piwem (szkoda piwa), z solą (szkodliwy środek), z miodem i czosnkiem (szkoda, szkoda!), zbierając (przez przypadek można zniszczyć roślinki), itp, itd.
Wszystko okazało się mało skuteczne.
Obecnie, od kilku sezonów, stosuję granulat wabiący ślimaki różnego gatunku rozsypując go liniowo lub gniazdowo przy dróżkach, krawężnikach, itp miejscach.
Ślimaki to wabi i one to połykają, pęcznieją, kupkują i się "rozrywają" ginąc.
Potem można tylko pozamiatać ale cały ten proces trwa do około 14dni aczkolwiek może nawet do miesiąca.
Oczywiście ślimaki wabią się na drugą noc ale środek ten jest odporny na warunki atmosferyczne i ma przynajmniej 14 dni skuteczności.
Po kolejnych 2 tygodniach, gdy tylko zauważam nadmiar ślimaka (z reguły jest to oczywiście po wielkich deszczach i znaczącej wilgotności) to stosuję ten środek powtórnie.
1 kg tego środka, w zależności od firmy, na giełdzie kosztuje 20-30zł i wystarcza mi na 2 sezony o pow. terenu ok.500m2. Więc nie tracę wielkich pieniędzy i czasu, a on działa!