Jak z doświadczenia wynika w miejscu ucięcia wystarczy przyłożyć wacik dla osuszenia rany. W następstwie sama się pięknie zabliźni tworząc coś w rodzaju przejrzystej woskowiny. Ewentualnie spróbuj posypać węglem drzewnym- ma właściwości odkażające.
Na swojej roślince zaobserwowałam, że zawsze wypuszcza młode odrosty niewiele niżej od miejsca cięcia a do tego bardzo skromnie. Trudno jest doczekać się zagęszczonego krzaczka na tak starym okazie. Nie zechciałabyś uciąć tej roślinki niżej?
Kilka lat temu nadmarzniętą wyrośniętą roślinę ucięłam na wysokości 45cm. szczepki ukorzeniłam a sam spód przeleżał gdzieś w ciemnej piwnicy 3 tygodnie. Przypomniałam sobie o niej i postanowiłam spróbować. Posadziłam do świeżego podłoża, nakryłam folią. Jakież było moje zdziwienie gdy po jakimś czasie odkryłam na nim 7 odrostów. Fakt , 3 nie przetrwały, ale reszta owszem.
Oj
BUNIU, tak się rozpisałam, ale tak mi się przypomniało więc się podzieliłam swoimi próbami.
)
Pozdrawiam cieplutko.