Forum Ogrodnicze Świat Kwiatów
https://forum.swiatkwiatow.pl/

Róże - porady Halinki
https://forum.swiatkwiatow.pl/roze-porady-halinki-t14135.html
Strona 1 z 2

Autor:  elka [ 12.09.2016 14:10 ]
Tytuł:  Róże - porady Halinki

Wiem, że mamy oddzielny temat o różach w innym dziale, ale te porady są warte zapisania w specjalnym wątku :heart:

Halinka pisze:
Odnośnie róż, to metodą błędów i wypaczeń w ich uprawie, doszłam do tego, że jest to dość trudna roślina, ale warta wszelkich starań.
Bardzo ważna w jej ochronie jest profilaktyka.
Moje róże zaraz po wiosennym cięciu opryskałam Miedzianem (takie przycięte kikuty), potem kupiłam ten preparat przeciwko mączniakowi i czarnej plamistości liści i zaczęłam opryskiwać co 28 dni. Zdjęcie preparatu było wcześniej na wątku. W międzyczasie dwa razy podlałam gnojówką z pokrzyw (wzmacnia rośliny i uodparnia) i raz opryskałam na mszyce.Dwa razy zastosowałam nawóz do róż, zaraz po cięciu i drugi raz pod koniec czerwca. W pobliżu są posadzone rośliny fitosanitarne, jak nagietki, aksamitki i kocimiętka. One pomagają i w pewien sposób też ochraniają przed szkodnikami.
Teraz wiem już na pewno czego nie należy robić.
- nie kupować sadzonek róż w marketach, ani tych pudełkowych, ani nawet doniczkowych.
- nie sadzić nowej róży w miejscu gdzie wcześniej już rosła inna róża,W najgorszym razie jak nie ma miejsca, należy wymienić ziemię i to porządnie. w miejscu sadzenia.
Najlepiej robić tak , jak kiedyś. Kupić sadzonki z gołym korzeniem w dobrej szkółce. Ma być I wybór (bo są trzy). Sadzonka ma mieć mnóstwo drobniutkich korzonków bo one są najważniejsze i kilka 3-5 grubych zielonych łodyg.
Przed sadzeniem warto namoczyć w wodzie (kiedyś wskazane było, żeby w papce z gliną i krowieńcem, ale skąd to brać) - woda wystarczy, na jakieś kilka godzin i sadzić uważając, żeby korzenie nie zawinęły się do góry.


Cytuj:
Czy te, które już są chore warto ratować czy lepiej usunąć i posadzić nowe?


Uważam, że zawsze warto ratować. Teraz jak już mocno zachorowały wiele nie zrobisz, ale trzeba wszystkie chore i te opadłe liście , łącznie z przekwitłymi kwiatami zbierać, nie pozwalać im za długo leżeć pod różą i wynieść z działki. Ja wkładam przekwitnięte kwiaty i liście jeśli znajdę do oddzielnej reklamówki i co kilka dni wywożę do miejskiego śmietnika.
Do obcinania kwiatów używaj zawsze sekatora odkażonego (denaturatem przecieram), żeby nie przenosić choroby z jednej na drugą.
A na wiosnę zacznij po kolei, jak napisałam, jak już występują objawy choroby, za późno jest na leczenie, można trochę zatrzymać, ale i tak nie do końca. Ten preparat co w tym roku znalazłam na mączniaka i czarną plamistość jest bardzo dobry i oby pozostał choć parę lat, bo obecnie szybko następują zmiany i nigdy nie wiadomo, czy za rok nie zostanie wycofany, jak wiele do tej pory.
Chore róże gorzej przechodzą zimę, bo są osłabione. U mnie najlepiej się sprawdza kopczyk z ziemi albo działkowego kompostu i na wierzch przyrzucić stroiszem (obcinałam do tego jałowiec),miejsce szczepienia i trochę łodygi są osłonięte i jest dostęp powietrza.

Autor:  elka [ 12.09.2016 14:14 ]
Tytuł:  Re: Róże - porady Halinki

Kolejne porady:

Cytuj:
pryskasz swoje jakimiś chemicznymi środkami (poza miedzianem) czy tylko roślinnymi?

Ela, roślinne środki niestety są za słabe.
W tym roku kupiłam po raz pierwszy taki środek w płynie. Substral Saprol długo działający środek grzybobójczy do ochrony roślin , tuja, rododendron ,róża. Ma działać na mącznika i czarną plamistość.
Wykonałam nim już dwa opryski, nie licząc pierwszego miedzianem. Przy okazji za pierwszym razem opryskałam też floksy.
Róże trzeba opryskiwać co 28 dni i tak robię.
Jak na razie jest dobrze.
Samo obrywanie liści nie jest wystarczające, bo może być tak, że zostaną gołe badyle, bo wszystkie opadną.
Takie róże potem gorzej zimują, krzewy są osłabione i zamiast radości mamy tylko problem.
Mączniak i czarna plamistość liści, to dwie najgorsze choroby grzybowe i najczęściej atakujące, szczególnie w takie lato jak teraz.

Cytuj:
a kiedy najlepiej sadzić, na jesień ? To może się rozjerzę za jakąś fajną odmianą...;] Którą byś poleciła ?


U mnie najlepiej sadzić pod koniec października, mam na myśli róże z odkrytym korzeniem i od razu zakopczykować. Wcześniejsze sadzenie u takich róż może spowodować, że zamiast wejść w stan spoczynku, zaczną rosnąć i potem w zimę wymarzną.
Natomiast kupione w donicy można sadzić przez cały okres wegetacyjny.
Odnośnie odmian, trudno mi coś polecać, zależy jaką chcesz, pnącą czy rabatową, czy większą parkową.
Piękne są angielskie odmiany, choć w moim klimacie ich kwiaty bardzo szybko osypują płatki, kwitną obficie, lecz mimo to wolałabym żeby były trwalsze. Być może na wyspach gdzie nie ma duchoty są trwalsze.
Jeśli nieduża rabatowa to francuskiego pochodzenia, pięknie pachnąca Fishermons friend (zdj. 9628), chwyciła mnie za serce, ale jeśli wolisz jaśniejsze, to również francuska Polka, zapach delikatniejszy, owocowy(zdj. 9658), rośnie dużo wyżej, może potrzebować niedużej podpory. To są nowe róże, ale naprawdę piękne i pachnące, nie wiem jak by było , jeśli zimy nadejdą ostre. Kwiaty tych dwóch odmian są o wiele trwalsze od odmian angielskich, niezbyt wrażliwe na deszcz.

Autor:  aniula89 [ 05.03.2017 15:56 ]
Tytuł:  Re: Róże - porady Halinki

A co na mszyce ? Robiłam przegląd i niestety na młodych gałązkach są ... Wolałabym coś naturalnego ale może być ciężko
Czy po prostu podciąć?

Autor:  BasiaK [ 07.03.2017 18:37 ]
Tytuł:  Re: Róże - porady Halinki

aniula89 pisze:
A co na mszyce ? Robiłam przegląd i niestety na młodych gałązkach są ... Wolałabym coś naturalnego ale może być ciężko

Spróbuj pryskania wodą z płynem do mycia naczyń - nie zaszkodzi :)

B.

Autor:  aniula89 [ 08.03.2017 18:25 ]
Tytuł:  Re: Róże - porady Halinki

zrobiłam na rumianku z czosnkiem i płynem

Autor:  ewde [ 05.07.2017 12:40 ]
Tytuł:  Re: Róże - porady Halinki

Widzę, że trafiłam na odpowiednią stronkę :clapping2: Mam nadzieję, że poradzicie mi co zrobić. Mam pnącą różę, którą jakieś dwa lata temu posadziła moja mama. Niestety posadziła ją w takim miejscu, gdzie jest bardzo ciasno. Obok bez, z tyłu siatka z bluszczem, przed nią tujki. Bardzo słabo kwitła w tym roku, miała niewiele kwiatków i już przekwitła. Chciałabym przesadzić ją w miejsce bardziej słoneczne, żeby miała więcej miejsca, przy parkanie, aby miała się po czym piąć. Chciałabym to zrobić teraz. Lato jak do tej pory jest u mnie dosyć mokre i nie ma upałów. Czy koniecznie muszę czekać do wiosny?

Autor:  BasiaK [ 05.07.2017 17:38 ]
Tytuł:  Re: Róże - porady Halinki

Raczej do jesieni - róże się b. ładnie przyjmują wtedy. Koniec września, początek października, byle było chłodniej.

B.

Autor:  Hanaa [ 10.07.2017 16:37 ]
Tytuł:  Re: Róże - porady Halinki

Cytuj:
Koniec września, początek października, byle było chłodniej.

Tak jest. Najlepiej przesadzić róże wtedy, kiedy wejdą już w okres spoczynku, tzn. kiedy opadną wszystkie liście. Radzę nie przycinać, chyba że to konieczne, ale tylko kawałek od góry, wszystko to zrobisz na wiosnę, kiedy róża obudzi się do życia na nowym miejscu.
Po przesadzeniu od razu zrobić nad nią kopczyk z ziemi (ok 30 cm), który usuniesz na wiosnę. I nie zapomnieć o podlaniu zaraz po posadzeniu , nawet wtedy kiedy ziemia jest mokra, chodzi o to, żeby ziemia dobrze przylgnęła do korzonków.
Pnące róże są żywotne, nie przewiduję problemów.
Nie radzę sadzić róż koło lilaka, obok niego nic nie rośnie a co dopiero róża.
Przesadzałam róże nie raz właśnie w taki sposób jak napisałam i zawsze się dobrze przyjęły.

Autor:  martaw1984 [ 11.08.2017 13:39 ]
Tytuł:  Re: Róże - porady Halinki

A ja mam pytanie dotyczące nawożenia róż, posiadam nawóz i pisze, żeby stosować od kwietnia do września co dwa tygodnia . Czyli do końca września no może do połowy mogę stosować?

Autor:  Hanaa [ 11.08.2017 14:47 ]
Tytuł:  Re: Róże - porady Halinki

Cytuj:
, posiadam nawóz i pisze, żeby stosować od kwietnia do września co dwa tygodnia .

Nie piszesz jakiego rodzaju to jest nawóz. Czy specjalistyczny nawóz do róż?
Nawet jeśli masz taki, to ja nigdy nie nawożę dłużej niż do 15 lipca. Trzeba dać różom szansę na wejście w okres spoczynku i zdrewnienie łodyg, żeby mogły wejść zdrewniałe w okres zimowy.
Po połowie lipca należy wykluczyć nawozy posiadające w składzie azot, ponieważ to on powoduje niepotrzebny już wzrost pędów.
Moje róże są nawożone dwa razy nawozem specjalistycznym do róż - pierwszy raz wczesną wiosną zaraz po wejściu w wegetację i drugi raz po zakończeniu pierwszego kwitnienia, czyli koniec czerwca - początek lipca. W między czasie raz lub dwa podlewam gnojówką z pokrzyw.
To wszystko, nigdy nie nawożę już po 15 lipca.

Strona 1 z 2 Strefa czasowa UTC+1godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/