Wiem, że mamy oddzielny temat
o różach w innym dziale, ale te porady są warte zapisania w specjalnym wątku
Halinka pisze:Odnośnie róż, to metodą błędów i wypaczeń w ich uprawie, doszłam do tego, że jest to dość trudna roślina, ale warta wszelkich starań.
Bardzo ważna w jej ochronie jest profilaktyka.
Moje róże zaraz po wiosennym cięciu opryskałam Miedzianem (takie przycięte kikuty), potem kupiłam ten preparat przeciwko mączniakowi i czarnej plamistości liści i zaczęłam opryskiwać co 28 dni. Zdjęcie preparatu było wcześniej na wątku. W międzyczasie dwa razy podlałam gnojówką z pokrzyw (wzmacnia rośliny i uodparnia) i raz opryskałam na mszyce.Dwa razy zastosowałam nawóz do róż, zaraz po cięciu i drugi raz pod koniec czerwca. W pobliżu są posadzone rośliny fitosanitarne, jak nagietki, aksamitki i kocimiętka. One pomagają i w pewien sposób też ochraniają przed szkodnikami.
Teraz wiem już na pewno czego nie należy robić.
- nie kupować sadzonek róż w marketach, ani tych pudełkowych, ani nawet doniczkowych.
- nie sadzić nowej róży w miejscu gdzie wcześniej już rosła inna róża,W najgorszym razie jak nie ma miejsca, należy wymienić ziemię i to porządnie. w miejscu sadzenia.
Najlepiej robić tak , jak kiedyś. Kupić sadzonki z gołym korzeniem w dobrej szkółce. Ma być I wybór (bo są trzy). Sadzonka ma mieć mnóstwo drobniutkich korzonków bo one są najważniejsze i kilka 3-5 grubych zielonych łodyg.
Przed sadzeniem warto namoczyć w wodzie (kiedyś wskazane było, żeby w papce z gliną i krowieńcem, ale skąd to brać) - woda wystarczy, na jakieś kilka godzin i sadzić uważając, żeby korzenie nie zawinęły się do góry.
Cytuj:
Czy te, które już są chore warto ratować czy lepiej usunąć i posadzić nowe?
Uważam, że zawsze warto ratować. Teraz jak już mocno zachorowały wiele nie zrobisz, ale trzeba wszystkie chore i te opadłe liście , łącznie z przekwitłymi kwiatami zbierać, nie pozwalać im za długo leżeć pod różą i wynieść z działki. Ja wkładam przekwitnięte kwiaty i liście jeśli znajdę do oddzielnej reklamówki i co kilka dni wywożę do miejskiego śmietnika.
Do obcinania kwiatów używaj zawsze sekatora odkażonego (denaturatem przecieram), żeby nie przenosić choroby z jednej na drugą.
A na wiosnę zacznij po kolei, jak napisałam, jak już występują objawy choroby, za późno jest na leczenie, można trochę zatrzymać, ale i tak nie do końca. Ten preparat co w tym roku znalazłam na mączniaka i czarną plamistość jest bardzo dobry i oby pozostał choć parę lat, bo obecnie szybko następują zmiany i nigdy nie wiadomo, czy za rok nie zostanie wycofany, jak wiele do tej pory.
Chore róże gorzej przechodzą zimę, bo są osłabione. U mnie najlepiej się sprawdza kopczyk z ziemi albo działkowego kompostu i na wierzch przyrzucić stroiszem (obcinałam do tego jałowiec),miejsce szczepienia i trochę łodygi są osłonięte i jest dostęp powietrza.