Dzień dobry, cześć!
Uprzejma prośba o pomoc w identyfikacji choroby/szkodnika moich biurowych roślin doniczkowych (podobnego tematu nie znalazłam).

Po zakupie cytrynki w jednym ze sklepów z przędziorkiem w prezencie zachorowały mi pozostałe rośliny. Niestety mimo usilnych walk (mycie liści, specyfiki) nic nie pomogło, liście zżółkły, usychają, skręcają się, przędziorek nadal wije sieci, pojawił się również brązowy nalot.

I właśnie, ten brązowy nalot przeszedł na wszystkie (4) monstery, które były w gabinecie oraz ficusa bonsai. Na liściach monstery pojawiły się ciemne plamy, nawet niektóre nowe listki rozwijając się były już zaciemnione. Co gorsza, widać że rośliny marnieją i opadają. Zdjęcia załączam poniżej.

Jest to mój pierwszy wpis, uprzejma prośba o pomoc oraz informację co ewentualnie powinnam dodać. Kompletnie nie wiem co im może dolegać.

Pozdrawiam,
Kasia

Napisz coś o podłożu, drenażu, stanowisku i tym, jak podlewasz i nawozisz. Zdjęcie pierwsze sugeruje niedożywienie, ale tu jest więcej problemów.

B.

_________________
Moje domowe rośliny cz.1 , cz.2 i cz.3

o matko, widzę tu cały zestaw. Grzyb, przelanie, wciornastki i tarczniki. Każdą z tych roślin koniecznie rozdziel daleko od siebie, żeby nic z tych przypadłości nie przeszło na kolejne rośliny. Sądze, że bez chemii się nie obędzie

_________________
Moje roślinki

Kupiłam je z pół roku temu i nie przesadzałam - zwykła ziemia uniwersalna do roślin doniczkowych. Nawoziłam raptem dwa razy nawozem do roślin doniczkowych - Agrecol.
Stanowisko - dość mocno nasłoneczniony parapet stąd i wody im nie żałowałam, podlewałam je ze 2x w tygodniu plus dodatkowo zraszanie.
Niestety z uwagi na sezon korzystam z klimatyzacji z przerwami na wietrzenie pomieszczenia, może i je przewiało..

Tak jak teraz sprawdzam to te wciornastki są na pewno, na każdej z roślin zastanawiam się jeszcze nad tymi ciemnymi liśćmi, to od przelewania i zagrzybienia? Jak z tym walczyć, mycie liści i opryski?

Tak, opryski obowiązkowo, umycie nie zawadzi. No i oszczędź roślinie zimnego powietrza - wietrzenie zimą i pełne parapety niestety w parze nie idą. Zraszanie też można sobie podarować, zimą bywa zabójcze. A podlewanie "na paluch", lepiej mniej niż więcej. Walcz, szkoda fajnej rośliny

B.

_________________
Moje domowe rośliny cz.1 , cz.2 i cz.3

Zgodzę się z Basią. Dodam też, że przy wciornastkach nie warto bawić się w domowe sposoby, bo to solidny przeciwnik, ale cierpliwością się go pokona mnie przy definbachii niestety brakło cierpliwości Mam około 60 roślin i 99,9% nie zraszam przez cały rok (wyjątkiem jest skrzydłokwiat, ale tylko wiosna-lato). Zraszanie może wywoływać grzyba takiego jak na pierwszym zdjęciu, a ten bez oprysku będzie się roznosił, dlatego lepiej ucinac te zmiany na kształt liścia (i tak już nie wróci zieleń), dzięki temu będzie widać czy leczenie pomaga powodzenia

_________________
Moje roślinki

Oki, super! Dziękuję za pomoc!!

A jeszcze jakbym mogła poprosić o polecenie jakichś specyfików z uwagi na różnorodność chorób, byłam przeogromnie wdzięczna

Na wciornastki sprawdza się Mospilan (słabsza wersja to Polysect, znacznie mniejsza koncentracja czynnego składnika), na grzyby Topsin, ale możesz już nie dostać, wycofują go z obrotu. Można próbować podlewania Magnicurem, ale to słaby środek. Może więc Score na grzyby?

B.

_________________
Moje domowe rośliny cz.1 , cz.2 i cz.3

obiło mi się o uszy, że Tiptop (czy jakoś tak) jest zamiennikiem topsinu

_________________
Moje roślinki

Score widzę też wycofany. Kurcze, z tych środków ochrony roślin to trzeba się doszkalać co sezon

B.

_________________
Moje domowe rośliny cz.1 , cz.2 i cz.3