Virgo, ta fioletowa surfinia, to też moja ulubienica, do tego przepięknie pachnie.
Maju z tą pomocą, to jest tak, że on poprawia po mnie, ja po nim i tak w kółko. Praca nie ma końca. Przymykam na to oko, bo jak coś zbroi i widzi, że jestem
walnie skruchę, zrobi słodkie oczy i już jest zgoda.
Karlor pomocnik już nie jest taki mały. Zdjęcie jest z czerwca. Teraz to postrach podwórka.
Kiki87 dziękuję za wizytę i ciepłe słowa.
Elu metodą prób i błędów doszłam do tego, że surfinie bezwzględnie lepiej rosną pod daszkiem, gdy nie przelewa ich ciągle deszcz. Podlewam rano, żeby zdążyły przeschnąć przed wieczorkiem i jest gitara. Żadne choróbska się nie pojawiają. No chyba, że skosi je grad, jak moje w tym roku. Padał tak dziwnie, że nawet moskitierę poprzecinał mi w oknie
Grzesiu dziękuję za wizytę. P.S. świetny nowy avatar.