Witaj Robercie!
Brazowe brzegi lisci, oraz zolte i opadajace liscie, sa nastepstwem zbyt suchego i chlodnego powietrza.
Faktem jest, ze Difenbachia ma niemily zwyczaj zrzucania dolnych lisci. W kazdym zrodle poswieconym roslinom pokojowym mozna przeczytac, ze gruba zielona lodyga powinna byc regularnie pokryta liscmi. Jezeli jednak roslina jest trzymana stale w pokoju i pozbawiona klimatu goracej szklarni, jej lodyga z czasem musi sie ogolocic.
Difenbachia, ktora zrzuca wiekszosc dolnych lisci, moze byc odmladzana przez sciecie pedu 10cm. nad ziemia. Jesli roslina jest zdrowa to z pozostalego fragmentu ("pienka") wyrosna nowe pedy, lecz trzeba poczekac na to cierpliwie. Czesci scietej "korony" moga byc uzyte na sadzonki.
Difenbachie w okresie spoczynku nie nalezy nawozic, a podlewac bardzo oszczednie. Wten sposob uniemozliwia sie wypuszczanie nowych lisci, ktore w tym ciemnym okresie rozwijalyby sie zle.
Jednakze, jesli roslina stoi w pokoju, nalezy zapewnic jej dosc wilgotne powietrze przez zraszanie jej od czasu do czasu. Wskazane jest rowniez regularne mycie lisci letnia (miekka) woda, aby kurz nie zatkal aparatow szparkowych.
UWAGA!!!
Sok z lisci i lodygi difenbachii jest trujacy poniewaz zawiera strychnine! Nie nalezy sie jednak przejmowac, gdy kropla soku spadnie na reke, poniewaz trucizna nie przedostaje sie przez skore. Nalezy natomiast byc ostroznym, jezeli na rece znajduje sie nawet mala ranka, lub co gorsze, gdy przez przypadek nieco soku dostanie sie do ust.
Pozdrawiam. Monia