Wykopuję w całości (szpadel i widły), następnie obdziobuję widełkami trochę ziemi z boków, potem niosę na stół, biorę piłę lisi ogon i piłuję. Z wczoraj dzieloną kępę 'Black Beauty' piłowanie trwało pół godziny. Kępa miała jakieś 40 cm średnicy. Rosplenice są tak zbite, że uszkodzenie korzeni im specjalnie nie szkodzi, a nie mam zwyczaju dziabać na pojedyncze źdźbła (na samą myśl dostaję dreszczy). Naprawdę ciężka robota, bodaj czy nie gorsza, niż u miskantów (miskanty będę kopać jutro, więc będę mieć porównanie na bieżąco
).
B.