Coś czuję, że się rozpiszę, ale co tam. Postanowiłam trochę poopisywać swoją kolekcję, a nuż ktoś będzie czegoś szukał itp...
Zacznę od Liściastych/ozdobnych z liści. Takich mam chyba najwięcej.
Największą moją chlubą jest 15-letnia
monstera. Wymieniłam się kiedyś w szkole na nią z bibliotekarką. Ode mnie dostała ślicznego asparagusa.
Sadzonka była mała, miała zaledwie 3 listki, ale szybko rosła. Kilka lat później spadła z piętra na parter efektem czego było złamanie jedynej gałęzi. Została bez liści, sam patyk. Myślałam, że nie odrośnie.
Ale ku mej radości odrosła. Dziś ma 3 pędy, a rano zauważyłam, że chyba będzie 4 puszczała. Pojawiło się coś zielonego, ciekawie wyglądającego spod głównego pnia, na świat.
Oto zdjęcie:
Załącznik:
Komentarz: Podejrzewam, że to kolejny pęd.
WP_20171229_16_25_20_Pro.jpg [ 242.31 KiB | Przeglądany 3414 razy ]
Załącznik:
WP_20171229_16_25_44_Pro.jpg [ 171.93 KiB | Przeglądany 3403 razy ]
Drugie zdjęcie przedstawia całą roślinę. Mama regularnie przycina mi korzenie, bo przeszkadzają jej jak się na schody wchodzi. Masakra ;p
Kolejna olbrzymia moja roślina też przywędrowała do nie ze szkoły i również ma około 15 lat:
Załącznik:
WP_20171229_16_24_56_Pro.jpg [ 190.67 KiB | Przeglądany 3403 razy ]
Fikus Sprężysto-listny. Pamiętam jak zaczęłam chodzić do szkoły podstawowej i się w nim zakochałam. Postanowiłam zdobyć sadzonkę, ale nie byle jak, tylko ukraść. Małe dziecko, a sobie sadzonki kradnie ;p
Przyszłam godzinę wcześniej do szkoły, akurat tego dnia zaczynaliśmy na 2 lekcję i jak nikt nie patrzył... Urwałam jak tylko mogłam upragnioną sadzoneczkę. Cały dzień bałam się później, że ktoś przyłapie mnie, że w plecaku mam urwaną roślinę, ale na szczęście nic takiego się nie wydarzyło. Gdy przyszłam do domu, od razu poprosiłam Mamę o pomoc. Niestety stwierdziła, że jest zbyt mała. Miała jeden liść, wybaczcie jeśli popełnię teraz błąd jedno kolanko jak to się bodajże mówi. Rodzicielka stwierdziła, że się nie przyjmie. Roślina jest ze mną do dziś, to ta ze zdjęcia powyższego. Przeszła dwie walki z chorobami, gdzie już byłam pewna, że trafi do pieca, ale mycie mydłem pomogło.
Oczywiście obowiązkowo mam też do kompletu
Sprężysto-listnego VariegateNa razie mała, około 40 cm.
Zdjęcie mojego okna dam jutro, teraz znów ciemno, a wcześniej nie dałam rady zdjęcia zrobić. Z tego co na parapecie stoi:
Nolina w doniczce, sztuk 3. Młoda, ładna, nie chcę jej rozsadzać bo stwierdziłam, że szkoda niszczyć kompozycji.
Obok duży
wilczomlecz, (jeden z 2),
Dalej podstawka z sadzonkami, które potem zamierzałam sprzedać. Niestety pewien kaktus się nie przyjął (o tym później), dwie malutkie doniczki
Starca domowego. Na tej samej podstawce mam najnowszy nabytek.
Dracena Variegata na pniu. Znalazłam ją w Dino, za jedyne 8 zł.
Obok dwa nowe kaktusy, jeden to
opuncja Variegata , nazwy drugiego nie znam.
Żyworódka, około 50 cm, wszystkie sadzonki zaraz sadzę do ziemi. Oto moje młode, które kot mi trochę zniszczył (stoi nad parapetem to ciepłe miejsce):
Załącznik:
WP_20171229_16_47_48_Pro.jpg [ 174.97 KiB | Przeglądany 3403 razy ]
Jest tu jeszcze
język teściowej (też z pamiętnej podstawówki, ale niemal nie rośnie) oraz duża doniczka
kliwii. Ah byłabym zapomniała o maleńkiej sadzonce smoczego owocu.
Obok parapetu stoi niewielki stojak, a na nim.:
zamioculcas (marzę o variegacie)
Żyworódka o takich cieniutkich listkach, jeszcze z sadzonkami ( już niedługo, posadzę, pewnie znów z 200 sztuk). Na ziemi
Jucca, podmarniała trochę, ale muszę więcej podlewać.
Z mojego pokoju to wszystko. Jeśli mama pozwoli, pokaże jej rośliny z dołu gdzie mamy m.in. Fikusa Benjamina 27 letniego, wielką różę chińską różową, na wiosnę stoi na ganku i zaczyna wdzięcznie kwitnąć. Mama kocha skrzydłokwiaty, więc w pokoju gościnnym stoją 4 olbrzymie,. Tam ogólnie parapet zawalony kwiatami. trochę storczyków po babci, trochę moich fiołków. Stoi tam moja
Róża chińska variegata.
Załącznik:
róża.jpg [ 153.25 KiB | Przeglądany 3403 razy ]
Mam jeszcze w innych pokojach
Bilbergię, jedna zaczyna kwitnąć,
Zroślichę dwukolorową, tą z białym (czy to zalicza się do variegaty- nie wiem.),
Szeflera prawie tak wysoka jak ja,
Dwie paprotki, nie znam odmian, są śliczne, jedną trochę podniszczyłam, mam nadzieje że dojdzie do siebie,
Scindapsusy, hoja, swoją drogą ślicznie się zabrała za siebie.
W przedpokoju stoi
Fikus Dębolistny. Miał być w tym roku do wyrzucenia bo już tylko 2 boczne liście mu zostały. I chyba usłyszał moje plany i się wystraszył, bo zaczął rosnąć, z boku pnia wyrosło około 20 nowych gałązek, z czego większość przystopowała, ale z 7-8 nadal rośnie, będą na sadzonki. Z kwiatów należących do mnie, oczywiście pokaźna kolekcja
fiołków, (chyba założę osobny temat na fiołki)
aloesy.
Niedawno posiałam sobie około 5tys. nasion thui. właśnie zaczynają wyrastać. Planuję je potem sprzedać, by sobie dorobić, (nie mam na razie pracy, długa historia).
KAKTUSYjeśli chodzi o ten konkretny gatunek, zajmujemy się tym z mamą. Na zimę chowamy je do piwnicy, do najzimniejszego miejsca. Robimy już tak drugi rok, na wiosnę odwdzięczają się przepięknym kwitnięciem:
Załącznik:
kaktus.jpg [ 165.26 KiB | Przeglądany 3403 razy ]
Ile obecnie mam odmian, nie wiem ;p Zliczę na wiosnę.
To chyba wszystko na razie. Jak sobie przypomnę, znowu coś dopiszę. Poza tym, rzeczywiście się rozpisałam, jak zawszę. Wstyd i hańba
Dodam tylko, że każda prawie roślina jest przycinana, z obciętych pędów i gałązek robię sadzonki. Np na wiosnę będę fikusy ciąć, jak ktoś coś potrzebuje można napisać.
Później wypowiem też się w temacie ogrodu.
Pozdrawiam wszystkich