elka pisze:
W zimie nie ma wiele do roboty. Lila dała by radę
Twoja wiara we mnie rozczuliła mnie. Nie bez powodu nie uprawiam kolczastych bo jakoś ciężko mi uwierzyć, że można żyć bez regularnego (częstego) podlewania.
Jedynie co mogę przyrzec, to staram się zawsze nie zawieść pokładanych we mnie nadziei. Sporo mnie psychicznie kosztuje opieka nad podopiecznymi Heni. Teraz przede mną najcięższa próba - pierwsze zimowanie.
Zresztą każda roślina, którą mi ofiarowano ma w moim sercu szczególne miejsce.
No ale dość o mnie, wszak to wątek Bogdana.
Napisz coś więcej o swoich pięknych zdobyczach.