Nie wiem, jak z cięciem, u wawrzynków zawsze bardzo boję się chorób grzybowych. Literatura cięcia zakazuje. Ekspertka, z którą miałam kiedyś okazję rozmawiać, wzruszyła ramionami i stwierdziła, że tnie. Ale u siebie wycinałam rok temu duży krzew, nie dało się wykopać i coś tam zaczęło odbijać - bardzo mocno - po czym duża część tej świeżej zieleni zdechła.
Dzisiejsze kilka fotek
Swoją drogą dawno temu narzekałam, że nie potrafię rozmnożyć wawrzynka. Teraz sieją się tak, że siewki wyrzucam, a kwitnących krzewów - różnej wielkości - w ogrodzie jest grubo ponad 20
B.