Forum Ogrodnicze Świat Kwiatów
https://forum.swiatkwiatow.pl/

Jeż, jeże. Nasze doświadczenia.
https://forum.swiatkwiatow.pl/jez-jeze-nasze-doswiadczenia-t14528-10.html
Strona 2 z 5

Autor:  elka [ 13.08.2017 17:07 ]
Tytuł:  Re: Jeż, jeże. Nasze doświadczenia.

Widocznie nie mógł się zdecydować czy chce żyć i pozostawił to losowi. Uratowaliście niedoszłego samobójcę :clapping2:

Autor:  marta297 [ 13.08.2017 22:57 ]
Tytuł:  Re: Jeż, jeże. Nasze doświadczenia.

W moim ogrodzie też się zadomowił jeż :yahoo: Najczęściej można go spotkać przy warzywach albo w mało odwiedzanej części ogrodu.

Załączniki:
Jeż.JPG
Jeż.JPG [ 358.65 KiB | Przeglądany 1877 razy ]
Jeż1.JPG
Jeż1.JPG [ 582.65 KiB | Przeglądany 1877 razy ]

Autor:  elka [ 14.08.2017 08:35 ]
Tytuł:  Re: Jeż, jeże. Nasze doświadczenia.

:clapping2:
Więcej takich domowników!

Autor:  Agnieszka [ 14.08.2017 21:53 ]
Tytuł:  Re: Jeż, jeże. Nasze doświadczenia.

Piekne te wasze jeze :clapping2:

Załączniki:
Komentarz: Nas tez odwiedza :-)
IMG_1261.JPG
IMG_1261.JPG [ 301.52 KiB | Przeglądany 1845 razy ]

Autor:  lucy23-61 [ 15.08.2017 12:56 ]
Tytuł:  Re: Jeż, jeże. Nasze doświadczenia.

U mnie za siatką w nieużywanej komórce jężyca postanowiła założyć dom.
Kiedyś wieczorem synowa zauważyła na podwórku małego jeżyka.Że ulica jest u nas wyżej od podwórka(kilka schodków) uznaliśmy,że wszedł przez furtkę i spadł ze schodów.No to w te pędy rozglądamy się za pudełkiem,żeby go wynieść do góry,bo pewno mama szuka.Dobrze,że chwilę to trwało, bo potem objawił się drugi i za chwilę dwa następne.
One przechodziły przez siatkę do psiej michy i wieczorem wyjadały, to co psy zostawiły.Jak one maszczą przy tym jedzeniu.
Mama wychodziła po schodach spokojnie, pewno na dalsze polowanie, bo za ulicą jest spory park-niepark taki zarośnięty.
Po paru dniach mama zaczęła po jednym wyprowadzać maluchy do tego parku.Syn nawet pilnował jednej wyprowadzki, bo jak już mały pokonał schody to jeszcze ulica była i to akurat ruchliwa tego wieczora.Więc pilnował,żeby w razie co zatrzymać pojazd.
Ostatni długo zwlekał z przeprowadzką.Któregoś wieczoru widzimy,że mama stoi przy chodniku, zajrzeliśmy na schody, a tam malec w połowie, widać nie miał siły pokonać tylu schodów.Pomogliśmy, najpierw mały został przeniesiony ze schodów, przez ulicę pod wielki świerk, za nim przenieśliśmy jeżycę.Za parę minut zwierzaków już nie było.Poszły w spokojniejsze rejony.
Zdjęcia mam wręcz paskudne, bo nie chciałam ich straszyć, więc pokazywać nie będę.

Autor:  elka [ 15.08.2017 14:49 ]
Tytuł:  Re: Jeż, jeże. Nasze doświadczenia.

:clapping2: :clapping2:
U siebie tylko starego widziałam czasem, maluchòw nigdy.

Autor:  lucy23-61 [ 06.09.2017 09:05 ]
Tytuł:  Re: Jeż, jeże. Nasze doświadczenia.

Syn znalazł na swoim telefonie fotkę z przeprowadzki

Załączniki:
jeyki.jpg
jeyki.jpg [ 42.27 KiB | Przeglądany 1784 razy ]

Autor:  elka [ 06.09.2017 12:12 ]
Tytuł:  Re: Jeż, jeże. Nasze doświadczenia.

:clapping2: :thankyou:

Autor:  kasia17071981 [ 08.09.2017 18:55 ]
Tytuł:  Re: Jeż, jeże. Nasze doświadczenia.

Cudowne zdjęcie u mnie jest codziennie jedynie go słyszę i daję mu mokrą karmę :clapping2:

Autor:  Narcyz123 [ 08.09.2017 19:24 ]
Tytuł:  Re: Jeż, jeże. Nasze doświadczenia.

U mnie jeszcze nie zauważyłem jeża, za to widziałem kiedyś jak wyjadał karmę dla kotów. Koty w tym czasie odstąpiły od posiłku, czyżby się bały?

Strona 2 z 5 Strefa czasowa UTC+1godz.
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
https://www.phpbb.com/