U was też taki żar z nieba idzie? Okropnie nie ma czym dychać, a ja już 3 dzień siedzę pod krzakami porzeczek i zbieram na potęgę, bo obrodziło tego roku ogromnie. Z rańca najlepiej bo chłodno - teraz to można się usmażyć i trza uciekać do domu. Dziś zabrałam ze sobą telefon i obfociłam, bo nie mogłam się oprzeć - na polu pieknie jest.
U mnie tak:
Rugosa niesamowicie pachnie - muszę ją przenieść bliżej domu:
Tu w połączeniu z gipsówką:
I sprawcy całego zamieszania:
Czerwona:
Biała:
Czarna:
I największa niespodzianka - orzech włoski 3 lata nie rodził, a teraz obsypał się owocami i musiałam go podeprzeć , bo gałęzie nie wytrzymują:
Piękna porzeczka. Moje krzaczki jeszcze malutkie. Za to mocno obrodził agrest, trzeba pomyśleć o zbiorach. 
