Sporo się działo
Dostałam masę sadzonek od mamy, teściowej, nowej sąsiadki. Po posadzeniu okazało się,że nic nie rośnie tak jak chciałam. Część za mocno się rozrosła. kładła się na mniejsze. Po przekwitnięciu zostawały łyse place. Wciąż opracowuję rabatę całoroczną. W moim ogrodzie nie zabrakło bzu. floksów, moich ukochanych cyganeczek ( zdaje się rudbekie), margaretki. Część z nich właśnie przesadziłam pod płot- stanowi podporę. ochronę przed wiatrem.
Drewniany płotek ogradza część działki. Powiedzmy tą rekreacyjną. Stanowi nasz bezpieczny kącik- zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci. to ok 800 m kw pozbawionych dołów, kamieni i innych niewygodnych rzeczy przy koszeniu kosiarką
Dalej, część jest nieogrodzona. Założyłam tam sad i małą grządkę na zioła i kilka krzaczków ogórków. Fotki wrzucę jutro. Trwają też prace wyrównawcze po sporym nieużytku. Nie ma mowy o nasadzeniach prócz żywopłoty ze świerków. Myślę o Tunelu foliowym bądź podwyższonej rabacie.
Wracając do nasadzeń.
Parę dni temu kupiłam sadzonkę pigwowca, forsycji i tamaryszka. Zobaczymy co z tego wyniknie
a także mały krzew rododendrona - odmiana purple pillow - już rozwija pączki
Zakupiłam też kilka paczuszek nasion - zamierzam stałe nasadzenia urozmaicać jednorocznymi astrami- w tym roku igiełkowe, aksamitkami, Kobea już pięknie wdzięczy się na parapecie i czeka na dogodne warunki - zmierzam ją postawić przy pergoli zbitej z grubszych gałęzi bukowych.
Poza tym dwuletnie- goździki, lawendę, sasanki i dzwonki których też rozpoczynam właśnie próbę rozsady