Na parapetach u mnie pewna stagnacja: kwitną i owocują - jak zwykle- niezawodne cytrusy. Wbrew wszystkim, którzy twierdzą, że bez odpowiedniego zimowania jest to niemożliwe.
Przez zimę podrósł mój ukochany grubosz. Jego koraliki urzekają mnie nieustannie.
Czekam natomiast aż pod wpływem słońca odbarwi się trochę grubosz perforata variegata.
Aloes drzewiasty chyba osiągnął już maksimum możliwej wysokości. To następna z roślin, która nie mieści już się w mieszkaniu.
Załączniki:
IMG_6348-zmniejszajka_pl.JPG [ 68.28 KiB | Przeglądany 388 razy ]
IMG_6349-zmniejszajka_pl.JPG [ 42.71 KiB | Przeglądany 388 razy ]
IMG_6356-zmniejszajka_pl.JPG [ 61.1 KiB | Przeglądany 388 razy ]
IMG_6355-zmniejszajka_pl.JPG [ 59.21 KiB | Przeglądany 388 razy ]
IMG_6346-zmniejszajka_pl.JPG [ 90.1 KiB | Przeglądany 388 razy ]
Różnorodność odmian grubosza jest zadziwiająca. I pomyśleć, że jeszcze niedawno jedynym jego znanym mi przedstawicielem było popularne "drzewko szczęścia".
Z ciekawości zważyłam dziś aloesa - z (lekką) plastikową doniczką ma prawie 6 kg.
Basiu Jeżeli masz ochotę odnowić kolekcje to, szepnij tylko słówko a już za parę dni szczepki będą Twoje (o ludisii pamiętam).
Elu Próbowałam kiedyś jakiś przepis na sok i było to paskudne. Nie piłam z niego winka więc szkoda mi rośliny na dalsze eksperymenty. Na razie mąż leczy mnie zdrowotnymi nalewkami z aronii, malin czy też pigwy i pigwowca
Ja pamiętam, że próbowałam kiedyś (wieki temu) u nauczycielki mojej mamy... Nie wzbudzało jakichś negatywnych emocji, a przynajmniej nie pamiętam. Chyba nawet gdzieś mam przepis
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 37 gości
Nie możesz tworzyć nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników