Parę słów - kto nie był, niech żałuje, bo impreza naprawdę super sympatyczna! ODR świetnie organizuje te kiermasze, począwszy od zapewnienia ogromnej liczby miejsc parkingowych (na które samochody i autobusy są odpowiednio kierowane) przez oprawę artystyczną (występy estradowe) aż po wrażenia kulinarne (kołocze o których była mowa, nienajgorsza kawa i również jakieś potrawy na ciepło). Zjeść też jest gdzie, ławeczki, stoły, parasole od słońca. Akurat nie były potrzebne, bo pogoda przekropna i ciut od czasu do czasu padało, ale nie było najgorzej.
A co do sprzedaży: oferta roślinna typu "zbieramy szczęki z podłogi". Kilkadziesiąt stoisk, świetne byliny, róże, trawy, zioła, sporo tarasowych, bardzo dużo jadalnych (winorośle i krzewy jagodowe pojemnikowane), trochę krzewów. Również stoiska nieroślinne (odzież, wałki do ciasta i inne utensylia kuchenne). Dużo stoisk dla pszczelarzy ze sprzętem i sporo też handlujących miodem i innymi produktami pszczelarskimi. Aha, były też ryby do oczek (wawik trochę złowił
) oraz rośliny.
Najśmieszniejsze jest to, że z wystawy zdjęć żadnych nie mam, mimo że aparat tkwił cały czas w torebce - ale lekki amok roślinny plus zagadanie sprawiło, że w ogóle nie pomyślałam o zdjęciach
A teraz moje "zdobycze":
Alstremeria nr 1, trochę jaskrawa
Alstremeria nr 2 i liczę, że ta czerwień trochę ściemnieje
Miałam ochotę jeszcze na jedną, ale tanie te rośliny nie są, a rabatu jakoś nie można się było doprosić
Ciekawe, jak na koniec dzisiejszego dnia...
"Obowiązkowa" ostróżka
, skusiłam się na białą i mam nadzieję, że przekorzeni się na tyle, by przetrwać zimę bez zakłóceń:
I jeszcze mini-pustynnik, czyli Bulbine semibarbata. Nie wiem jeszcze, czy pójdzie do gruntu, muszę się dokształcić i przemyśleć.
Na koniec miła niespodzianka od Danki, śliczna sadzonka skrzydłokwiatu
Obiecywałam sobie, że już żadnych domowych, ale czy można się było oprzeć?
B.