Jako tylko taki malutki przyczynek do Waszej dyskusji dodam moje doświadczenie z nasionami tykwy.
Kiedyś dawno temu przywiozłam z Afryki tykwę.
Załącznik:
MAJ2012 (68).jpg [ 29.92 KiB | Przeglądany 348 razy ]
To ta największa na zdjęciu. Jak widać ma odcięty wierzchołek.
Zawsze w niej coś grzechotało, ale stała sobie latami, do czasu kiedy zdecydowałam wyhodować tykwę. Wydobyłam z niej to co grzechotało.
Załącznik:
HOJA12 (5).jpg [ 85.36 KiB | Przeglądany 348 razy ]
Jak widać piękne pesteczki, wprawdzie nie tylko, ale mniejsza z tym
Leżały w środku tykwy od około chyba 1985 roku, czyli blisko 30 lat.
No i jak sądzicie, wykiełkowały