Dziś jest 14 luty - Walentynki
Stwierdziłam zatem, że już jest najwyższy czas, by otworzyć wątek, w którym pokażę Wam moje zmagania z działką, którą wraz z mężem mamy od roku.
Działka ma ok 1400 mk i kształt litery
T i jest działką zapuszczoną, a przynajmniej od 15 lat, kiedy to miasto zabrało RODy i sprzedało je prywatnym właścicielom.
Ziemię mam przepuszczalną (piaszczystą), więc czeka nas przywiezienie sporo czarnoziemu i dobrego nawozu (jak to dobrze mieć zaprzyjaźnionych rolników)!
Sąsiedzi są różni, jedni - kochani, inni - hmmm już nie tak bardzo! Aczkolwiek z tymi drugimi staramy się nie wchodzić sobie w drogę.
Na działce udało mi się zasadzić kilka drzew owocowych (jabłonie, grusze, morelę, czereśnie, wiśnie), krzewy (agrest, porzeczki)
kilka krzewów iglastych i starych rodków posadzonych w rządku - odziedziczyłam + piękną czereśnię i cebulę siedmiolatkę!
Sama dokupiłam buka tricolor, miłorzęba i brzozę parasolowatą oraz bylinki: goździki, pysznogłówkę, piwonie, jakieś bodziszki, serduszki i cebulowe
Również w zeszłym roku zakupiłam maleńką szklarnię, w której uprawiam pomidorki, a obok niej mam przekopaną ziemię, na której uprawiam moje warzywa ( w tym kapustne, strączkowe, marchew, pietruszkę - i inne zielone
oraz buraczki)
Ponieważ nie mam studni na działce, rośliny bardziej wrażliwe tj. klon palmowy, skimmia, enkiant, azalie i rodki, mam na ok 100 mk koło domku, w którym mieszkamy. Tu również zgromadziłam kilka odmian moich ukochanych funkii i żurawek oraz bardziej wrażliwych na przesuszanie bylin.
Dziś pokażę Wam kilka zdjęć z ogródka przydomowego, a jak tylko wrócę z działki, pokażę jaki jest stan obecny moich prac i nasadzeń!
Bardzo liczę na wszelkie Wasze sugestie związane z zagospodarowaniem działki, która jest moją odskocznią od codzienności
Autor postu otrzymał pochwałę