Problem zaczął się od monstery adansonii i jednej zroślichy -rośliny przyjechały z wymian. Monstera kwękała od początku, wciornastki zidentyfikowałam i pozbyłam się, ale liście dalej źle wyglądają. Mówię rzecz jasna o nowych, młodych. Plamy sugerują niby chorobę grzybową? Wszystko suche, wycieków nie ma.
Coś podobnego jest na syngonium, przy czym tutaj liście raczej od brzegów (ale czasami są też plamy w środku) zasychają intensywnie. Mocno zaatakowana jest jedna odmiana, ale jeśli czegoś z tym nie zrobię, to zaraza przerzuci się na inne. Kolega podpowiada środki systemiczne w stylu Previcuru i pewnie tym podleję - ale chciałabym bardzo wiedzieć, co to u licha jest!
B.