Przepiękna ta ręka. Ja się nie mogę dogadać z moją. Po prostu nie jesteśmy kompatybilne - marnieje w oczach.

_________________
Wiedźmowata

Ewo, a gdzie go trzymasz? Mój woli mniej słońca niż inne cytrusy.

_________________
Pozdrawiam
elka



Wrocławska przyroda
moje kolczaste cz. 3.
trochę egzotyki cz.III
w moim ogródeczku - cz. VI
kwiatuszki elki III

Doszłam już do tego. Ale on wciąż niknie w oczach. Teraz jest na dworze. Słońce ma w postaci rozproszonej - niby na południowej stronie, ale większe rośliny mu to słońce nieco "przydymiają". Niestety on już ginie.

_________________
Wiedźmowata

Musiałaś go przelać, latem też można.

Szkoda, może jeszcze da się uratować albo ukorzenić sadzonkę.

_________________
Pozdrawiam
elka



Wrocławska przyroda
moje kolczaste cz. 3.
trochę egzotyki cz.III
w moim ogródeczku - cz. VI
kwiatuszki elki III

Gdyby był u mnie to bym go uratował.

Raczej nie. On długo u mnie wegetuje i przy przesadzaniu widziałam korzenie.



Tego jestem pewna. Właśnie wcześniej pisałam, że ja i budda nie jesteśmy sobie pisani.

_________________
Wiedźmowata

Może coś z podłożem jest nie tak...
Próbowałaś mu zmienić miejsce?

_________________
Pozdrawiam
elka



Wrocławska przyroda
moje kolczaste cz. 3.
trochę egzotyki cz.III
w moim ogródeczku - cz. VI
kwiatuszki elki III

Próbowałam. Nie pomaga.

_________________
Wiedźmowata

Ja tak walczyłam z pieprzem. Nie dałam rady. Po dwóch latach poddałam się

_________________
Pozdrawiam
elka



Wrocławska przyroda
moje kolczaste cz. 3.
trochę egzotyki cz.III
w moim ogródeczku - cz. VI
kwiatuszki elki III