Niedawno podwyższona rabatka zamieniła się w prawdziwy pomidorkowy poligon... po burzach i ulewach cała tylna część, pod murem, stała się cmentarzyskiem czarnych krzaczków - zombie
zaraza przeniosła się także na inne rośliny, rosnące kawałek dalej. Więcej w wątku pomidorków koktajlowych...
Załącznik:
20170802_190321min.jpg [ 454.6 KiB | Przeglądany 701 razy ]
Wszystkie te krzaczki trzeba było wyrzucić, zebrałam z nich tylko te zielone pomidory, które nie zrobiły się czarne - i teraz robię z nich przetwory. Ale jeden krzaczek przetrwał i do tej pory wygląda, że jest zdrowy:
Załącznik:
20170802_190353.jpg [ 199.49 KiB | Przeglądany 701 razy ]
Więc na pewno zbiorę z niego nasiona
A w tylnej części rabatki, teraz pustej, wysiałam gorczycę, bo ktoś gdzieś napisał że odkaża ziemię. Zresztą bałabym się teraz siać tam cokolwiek innego; tylko dynię, która wyszła z rabatki na lewą stronę, "zawróciłam" i będzie przechodzić przez tą pustą część na prawo - i dalej poza rabatkę z prawej strony, jeśli zechce tak dużo urosnąć. Na razie podoba jej się ta wolność i ma bardzo dużo żeńskich kwiatów, są też pierwsze owoce. Mam nadzieję że żadna zaraza jej tam nie złapie.