Witam,
tegoroczna wiosna dla płazów ewidentnie spóźniona, dzisiaj, a jest już 6 maj, "śpiewały" po raz pierwszy żaby w stawach. Małe kijanki już objadają się glonami na płyciznach. Spotkaliśmy też tej wiosny grzebiuszkę (relacja na moim blogu), ale moje ulubione zielone ropuszki, dopiero gdy noce zrobiły się cieplejsze, stały się aktywniejsze.
Nawet nie wiem kiedy opuściły swoją zimową przechowalnię i norki w szklarni, są bardzo dyskretne.
Teraz aby zobaczyć je w akcji, potrzebny jest ciepły wieczór i wygodne siedzenie - nie zaszkodzi też łyk zeszłorocznej naleweczki.
Pozostaje tylko czekać na lokalne safari - w roli głównej ona (poniżej), ropuszka zielona, a zwierzyną łowną wszelkiej maści owady.
Jak widać, już w pełnej krasie, przecież trzeba się podobać.
Tylko patrzeć jak za kilka tygodni podskakiwać będą zielonkawe maluchy, ciekawe każdego zakątku Ogrodu Tygrzyka.
Jeśli dobrze się przyjrzycie to i u Was jest pewnie jakiś ciekawy lokator, pozdrawiam janek.
_________________
http://ogrodtygrzyka.pl/ Blog ogrodniczy faceta z pasją