Cześć dziewczyny
To "przerażające zjawisko" przywołało u mnie wspomnienia
Ja też miałam pędraki ale gdzie? W łazience
Robiłam generalne porządki i zajrzałam do skrytki pod wanną. A tu co? Jakiś słoiczek z zawartością i dziurkami w pokrywce.
Mój syn jako 5 letnie dziecko nazbierał sobie chrabąszczków i żeby im było dobrze dał im ziemię, patyczki, listki roślinki i schował sobie bo babcia denerwowała się że wszędzie jakieś robale.
Ze 2 czy 3 lata tam sobie siedziały.
Wyhodował sobie z gąsienniczek bielinki kapustniki
Dwa razy robił podchody z garstkami wypełnionymi gąsiennicami a babcia kazała mu wyrzucać.
Wróciłam do domu a moje dziecko płacze
No i co? Przecież jak odmówić dziecku kochania "zwierzątek"
Przez wiele wiele lat miał xywę "robak".
Ma już 30 lat a nadal z ukochania jest entomologiem.
Ja jemu wysyłam zdjęcia roślin a on mi odpisuje "no ładne, ładne i ciekawe ale ja wolę robale"
Gdyby nie ogromna alergia miałabym może znanego entomologa w domu.
Jak był mały powiedział ordynatorowi że chce pojechać do Burkina Faso i odkryć nowy gatunek owadów to człowiek za głowę się złapał "chłopie Ty chcesz umrzeć?".
I stało się jak się stało jest mechatronikiem z miłością do robali:-)
Przepraszam że tak tu wtrąciłam się i snuję opowieści.
Dziewczyna przerażona a ja czytając uśmiechałam się:-)