Debra pisze:
Zapytałam sprzedawcę, czy moge sobie zabrać ten kawałek i usłyszałam, że jak mnie złapie straż sklepu, będzie to uznane za kradzież.
Po pierwsze: zrobiłaś błąd, że się zapytałaś;
po drugie: musieli by ci udowodnić, że to ty urwałaś i w tym sklepie;
po trzecie: za mała wartość, żeby uznać to za kradzież;
po czwarte: podnosząc ułamane, podniszczone gałązki ratujemy im życie;
po piąte: sprzedawca w sklepie ogrodniczym wcale nie musi być miłośnikiem roślin i zachowa się, jak pies ogrodnika;
a po szóste: nie było by się z czego spowiadać