jeśli zbyt długo nie zwracam uwagi to sama się dopomina. Głośno i natrętnie
Zbiory tak sobie, cały sierpień w nocy mieliśmy koło 8 stopni, teraz się ociepliło. Wiec cukinia, patisony i dynia średnio obrodziły, inna sprawa ze 3 razy dosadzałam, bo cały czas mi coś zżerało. I ostatecznie dyni ni ma.
Marchewkę zjadło, dobrze, że chociaż buraki zaszalały, to będę na diecie barszcz-owej ;]
Pomidory też nie zawiodły, mimo tego, że weszła zaraza ziemniaczana, tragedia, cały ogród ma. Bardzo nie chciałam ale zmusiło mnie do oprysku. Serce się krajało na wyrzucane krzaki, i wiadra pomidorów. Ale udało się zatrzymać, i jeszcze krzaczki obradzają.
Melony też się udały, gorzej ogórki, bardzo słabo. Arbuz też nie dał rady, może jednak było mu za zimno i sucho.
Ogólnie mamy susze, w studni brakuje wody, grzybów nie ma i zapowiada się że możemy ino pomarzyć... za to komary latają całymi chmarami, stadami, sforami i formacjami wszelakimi. I nic na nie nie działa, nawet siedzenie w dymie z szałwii i lawendy.