liliana1 pisze:
Szafirki (tę najpopularniejszą odmianę) mogę podesłać. Sieją się u mnie na potęgę.
To były szafirki pierzaste, kupione jesienią. Pąki zawiązały późno, jakoś tak pod koniec kwietnia. Zwyklaczków mam całą masę, chyba ich nie ruszają, ewentualnie jest ich tyle, że strat się nie zauważa.
Tak, to szałwia zwana szałwią Agi, a naprawdę jak, omszona? Muszę poszperać bo jeszcze kwitnącej nie widziałam.
BasiaK pisze:
Wyraźnie cieplej niż na południu sądząc po kwiatach - liliowce, krzewuszka, łubiny. Czy amsonia ma u Ciebie jakieś wilgotne stanowisko?
B.
Mój region, na północ od Krakowa, jest stosunkowo ciepły. Lwie paszcze i nagietek kwitną tylko dlatego , że przetrwały zimę. Teraz się wystarczyło trochę pozbierać. Basiu, w moim ogrodzie w zasadzie nie ma wilgotnych miejsc. Są tylko bardziej suche i mniej suche. Ona ma to mniej suche. Trwa i kwitnie co roku, ale nie widzę żeby się rozrastała.
W nornicowych wyczynach szczytem wszystkiego było pożarcie czosnków, myślałam, że one nornice odstraszają. Posadziłam w grupie 10 cebul czosnku Krzysztofa. Zauważyłam, że więdnie, myślałam, że od suszy. Jak się zorientowałam co się dzieje zostało 5. Okazuje się, że one go lubią! Walczę teraz jak furiat- dzisiaj częstowałam karbidem. Ostatnie nękanie gryzoni- czym popadnie-trutką karbidem, świecami dymnymi, kotem i jego produktami przynosi efekty, od trzech dni nic mi nie zniknęło. Ale do uśpienia mojej czujności daleko. Do podziemia sachalińskiego dołączyły też sarny-niszczą drzewka-te płoszę mydełkami i perfumami i zające-te niczego się nie boją. Sadziłam kapustę trzy razy, wreszcie została przykryta włókniną. Ale ja uparta jestem