Zdenerwowana pisze:
Gratuluję nowego domownika.
Widzę, że sprawa przesądzona, znasz Ewo te mechanizmy i wiesz, że się właściciel nie znajdzie. Przypuszczam, że ktoś mi tego kota podrzucił i postawił mnie pod ścianą, podjął za mnie decyzję. Trochę mnie to wychowywanie przeraża bo ja nie mam czasu
Lila, u nas czegoś takiego jak schronisko nie ma. Mógł się komuś ze wsi zawieruszyć, ale pytałam, nikt się nie przyznaje. Stosunek wielu ludzi na wsi (na szczęście nie wszystkich) do kotów jest zgoła inny niż nasz, miłośników futrzaków. Kot jest na podwórku, łapie myszy, do domu nie wchodzi, a zginie to i co, będzie inny. Tylko jak rolnicy mają budynki gospodarcze to koty tam przebywają. Ja czegoś takiego nie posiadam, moje koty są domownikami i mamy do nich stosunek bardzo emocjonalny. Nasze koty tradycyjnie dostają imiona pochodzące od umaszczenia sierści- był Czarny, Łatek, Kropek, wyjątkiem była Kicia. Tak długo jej wymyślaliśmy imię, że zaczęła reagować na Kicię i tak zostało. Buruszka zwana też Burć (rodzaj żeński, jak żółć
) jest aktualnie, to kot, który z nami rozmawia:) Rudego kota nigdy nie mieliśmy, malec jest kolorowy, z dużą dozą rudego. Imienia jeszcze nie wymyślam, może jednak się właściciel znajdzie....