Eluś
prąd doszedł, także już dużo łatwiej. Telewizji, internetu i telefonów stacjonarnych nadal nie mamy, bo anteny połamane, kable powyrywane, linie pozrywane. Wszystko idzie bardzo wolno, bo w pierwszej kolejności muszą posprzątać wszystkie powalone drzewa, potem dopiero sprawy techniczne.
Ale powiem Wam, że w obliczu takiej tragedii, ludzie potrafią się zjednoczyć i sobie wzajemnie pomagać. Jeden drugiemu, nie patrząc co w zamian dostanie. Samo z siebie wychodziło. Ja miałam wodę, to sąsiadowi przez tydzień ciągnęliśmy przez dwie posesje wodę. On miał prąd z agregatu, to nam użyczał. Piły chodzą praktycznie 24h na dobę.
Są jednak też hieny cmentarne, które wykorzystując brak prądu, pod osłoną nocy w totalnej ciemności kradły co popadło