Liluś i właśnie takie wymiankowe są najlepsze. Bo daje się sadzonkę od
, a nie patrzy na to jak na kawałek zielska, które musi przynieść dochód. A niejednokrotnie dokładnie, jak mówisz, taki wymiankowy znajomy staje się nagle super bratnią duszą.
Miruś kochana, a odpowiadając na Twoje pytanie - nie wiem, też się nad tym zastanawiam, ale powiem Ci jedno - całe to moje hodowanie nauczyło mnie ogromnej cierpliwości, której nigdy nie miałam
A na dzisiejszy dzień - moje królowe cienia - coraz śmielej rozwinięte, podsadzone czerwonym niecierpkiem - hostowisko
1/3 hodowlańców wysadzona do ogrodu, lecę dalej sadzić, bo pogoda cudowna a i dużo w końcub