Potrzebuję pomocy - storczyk mi umiera!
A najgorsze jest to, że sama doprowadziłam go do takiego stanu (nieumyślnie , a jednak...)
Otóż zakwitł sobie, cały obsypał się kwiatami i nagle zaczeły mu żółknąć 3 liście na raz...nie były pomarszczone ani wiotkie, tylko robiły się żółte...zaniepokojona przeczytałam na innym forum poradę, żeby sprawdzić stan korzeni, gdyż może część zgniła i nie pobierają wody...
Wyjełam więc kwitnącego storczyka z podłoża i usunełam je by sprawdzić korzenie. Te w środku były żółte, ( nie srebrzysto-białe tylko żółte) więc je poucinałam...zasypałam cięcia cynamonem i posadziłam do nowego podłoża. Zaraz jakoś po tym przeczytałam, że żółte korzenie w środku doniczki to normalna sprawa, gdyż nie mają one dostępu do światła, jak te przy samych ściankach doniczki. O ile nie są one miękkie lub puste w środku, a sztywne i jędrne to wszystko z nimi ok. A te właśnie takie były! Jędrne i sztywne tylko żółte, a ja je poucinałam myśląc, że jak żółte to chore...głupia, głupia, głupia
Wiem, że kwitnącego storczyka nie powinno się przesadzać, ale myślałam wtedy, przez te liście i korzenie, że coś się z nim złego dzieje i jak nic nie zrobię to go stracę...A teraz kwiaty zaczynają już się robić wiotkie jak pergamin a liście te co mu zostały zielone zrobiły się mocno pomarszczone i wiotkie.... Co mam teraz zrobić, żeby go uratować??? To było jakieś 2 tyg. temu te przesadzenie. Dopiero dziś go podlałam. Jest jakaś szansa , żeby go uratować? Strasznie jestem na siebie zła, bo on ma najwięcej kwiatów ze wszystkich moich storczyków. Ma tylko jeden pęd kwiatowy a powypuszczał kwiaty nie tylko na końcu pędu , ale też z każdego oczka wypuścił łodyżki z kwiatami -ma ich w sumie 23 sztuki kwiatów! Do tego są w moim ulubionym kolorze... A te liście które mu żółkły na początku przed przesadzeniem, to tak sobie myślę, że może poprostu od tego, że wysilił się z kwiatami i to dlatego... wystarczyło tylko je usunąć, a kolejne nie żółkły już....Bardzo proszę o poradę!