Super ten żółty hibiskus. Ja przywiozłam z wakacji, chyba można powiedzieć gałązki, hibiskusa z żywopłotu wokół hotelu; akurat ogrodnik przycinał; zmobilizowałam się w zeszłym tygodniu i posadziłam do doniczek te, które puściły korzenie w wodzie; czekam teraz na piękne czerwone wspomnienia z wakacji; co do kolorów i odmian to dobrych kilkanaście lat temu hodowałyśmy z dziewczynami w pracy hibiskusa o cieniowanych liściach (od ciemnej zieleni, poprzez róż do białego na brzeżkach), kwiaty były cieniowane od ciemnego w gardziołku do łososiowego na brzegach; wzbudzał co najmniej zachwyt; rósł w hali komputerów, gdzie było bardzo ciepło. Wczoraj byłam w hipermarkecie - różne hibiskusy, ale żaden o cieniowanych liściach, żółtych nie widziałam :-

Dziękuje że tak wam się podoba mój hibiskus,
ale muszę wam powiedzieć, że już go nie mam, ponieważ bardzo chorował ostatnio i nic się nie dało z nim zrobić,
więc niestety szczepek nie będzie, przykro mi bardzo

_________________
Pozdrawiam serdecznie
Ola

Ale numer.Pochwaliłam się że dostałam malutkiego hibiskusa z siewu od koleżanki a teraz okazało się że to passiflora Jak można się tak pomylić.

Może ktoś napisać czy hibiskus przeżyje zimę, jeśli będzie zimować w dość niskiej temperaturze w okolicy 0-5 st C ?

To zależy od odmiany. Ja mam hibiscusa od kilku lat, przetrzymał bez problemu nawet ostatnią zimę.

Ja mam hibiskusa róże chińską. Wiem, że hibiskus ketmia syryjska jest mrozoodporna. Mój hibiskus to wersja domowa. Więc ponawiam pytanie: czy mi przetrwa w tak niskiej temperaturze w okolicy 0 st C.

Przykro mi bardzo, ale tu też odpowiedź brzmi : nie! Pokojowe odmiany hibiskusa nie powinny mieć zimą temperatury niższej niż 12-15 st. Być może roślina przeżyje, ale na pewno nie zakwitnie. A swoją drogą, gdzie Ty te kwiatki trzymasz? Bo sądziłam, ze bardziej ekstremalnych warunków jak ja , to już chyba nikt nie ma / tej zimy rano w kuchni bywało 5 -8 st /. Pozdrawiam

Niestety u siebie w pokoju. Powiem tak, że od kilku lat jest u mnie nie palone w piecu z czego jest ta niska temperatura niczym w psiarni. Jedynie co u mnie przeżywa, to tylko amarylis, choć w tym roku mi nie zakwitł , ale za to rozsadziłam sobie 3 cebulke, a reszte rozdałam. I przyznaje że mam już dość tych spartańskich warunków u siebie ale niestety tak się złożyło że od tych kilku lat wraz z matką jesteśmy na wojennej ścieżce z wujkem a bratem mamy

Wiesz, jedyne co przychodzi mi do głowy, to opatulenie doniczki styropianem i może włókniną, tak aby tylko listki wystawały, oszczędne podlewanie i się okaże. Naprawdę, nie zazdroszczę, pozdrawiam.

Ale podrzucę hibiskusa sąsiadce. Zgodziła mi się przetrzymać 2 lucky, które trzymam w wazonie i hibiskusa przez zimę. Gdybym miała inne warunki, to bym ich nie oddawała, a szkoda mi ich jak diabli. Tak samo jak i calatee. Ta to dopiero jest fajna
Ale dzięki za wskazówki