Witam. To moja pierwsza próba ukorzenienia liści i nic z tego nie wychodzi. Próbowałam na gruboszu "drzewko szczęścia" i gruboszu hibbicie. Przeleciałam kilka postów i różne filmiki na yt. Testowałam opcję "zostaw jak spadły", wsadzania do ziemi, kładzenia na ziemi z obsypaniem, bez obsypania ziemią, opcję z lekkim podlaniem, spryskaniem i odczekaniem ileś dni nim się spryska albo podleje, testowałam też opcję gdzie na yt kobita spryskała wszystkie listki i położyła w pojemniku (takim po jajkach) łączeniem do góry i cyk miała korzonki po jakimś czasie, a nawet testowałam opcję "a połóż na parapecie i samo się zrobi" hehe. Była opcja na świeżo i po podsuszeniu. Wszystkei opcje prędzej czy później gniły, czerniały i do widzenia Zero korzonka gdziekolwiek.

Jak gniły i czerniały, to znaczy, że miały za mokro.
Im nic nie będzie jak podeschną i się troche pomarszczą - należy je tak zostawić i czekać cierpliwie.
Nic więcej nie wymyślę, tez mam tak, że co listek spadnie to się ukorzeni.

_________________
Czy nie starczy, że ogród jest piękny? Czy muszą w nim jeszcze mieszkać wróżki? - Douglas Adams
Byłoby miło

Ciasny, ale własny: część IV
Moje doniczkowce: część 2

Tylko, że one gniją i czernieją nawet jak jest sucho czy są podsuszane.

Możesz mi napisać jak u Ciebie to działa? spadnie listek, leży na ziemi (albo gdzieś go kładziesz indziej, na ziemi) i kiedy podlewasz? czy tylko spryskujesz liść, czy ziemię, jak często, jak dużo, czy w ogóle nic nie lejesz?

Ja generalnie nie ukorzeniam liści, bo nie mam takiej potrzeby, ale jak liść spadnie to sobie leży nie niepokojony bym rzekła - na ziemi, na parapecie czasami też przeleży chwilę (zimą) - nic z nim nie robię, a rosnącą roślinę traktuję jak zwykle. Nie przysypuję ich ziemią, nie ma takiej potrzeby.
Gdy przycinam grubosze, to najpierw przycięte kawałki trzymam co najmniej 2 dni np. na tacce po warzywach. Później trafiają do adopcji albo i pozwalam się ukorzenić w przpeuszczalnej mieszance ziemi do kaktusów z rozluźniaczami (to co akurat mam, perlit, wermikulit, drobny keramzyt, zwirek...).

_________________
Czy nie starczy, że ogród jest piękny? Czy muszą w nim jeszcze mieszkać wróżki? - Douglas Adams
Byłoby miło

Ciasny, ale własny: część IV
Moje doniczkowce: część 2

ech, nie wiem dlaczego tak się dzieje ale wszystkie gniją. NIezależnie od metody. Spadło z 25 liści i wszystkie prędzej czy później (niektóre dłużej leżały) i wszystko zgniło.

Ja parę dni temu przycięłam swoje obydwa... Ucięte części od razu powędrowały do doniczek. Nic im się nie dzieje. Stoją w oknie od północy. Ziemia uniwersalna. Zawsze tak sadziłam.
Ale troszkę żałuję, że zrobiłam to obydwum...no trudno, teraz już za późno. Ciekawa jestem tylko jak będzie rosła ta przycięła część.

_________________
taki zwykły ogródek
taki zwykły ogródek cz.II
taki zwykły ogródek cz.III
taki zwykły ogródek cz.IV

gdzie się przycina? w tych miejscach łączeń czy gdziekolwiek? I czym przycinać? czy można zwyklymi nożyczkami albo ostrym nożem?

Ja ucięłam nożem. I tak w sumie mniejsza część została w doniczce a większe do osobnych doniczek.

_________________
taki zwykły ogródek
taki zwykły ogródek cz.II
taki zwykły ogródek cz.III
taki zwykły ogródek cz.IV

w którym miejscu się tnie?