Witam ponownie-fiolki rozsadzone juz od jakis 3 tyg ale juz nie wypuszczaja tych takich pędów na ktorym rozwija sie kwiat. z jednego fiolka ktory kwitl i mial jakies 2 kwiatki rozsadzilam na 2 doniczki to uschly te kwiatki i nowych nie widac a tamten drugi fiolek o ktorym pisalam ze wczesniej wyposcil liscie i te liscie ma male to tak samo nic nie kwitnie-wiec sie wkurzylam z lekka
i kupilam sobie fiolka juz takiego wyrosnietego z pieknymi ciemnofioletowymi kwaitami-jest ich mnostwo no i mam pytanie odnoscie tego nowego fiolka bo niektore kwiaty sa uschniete czy nalezy je jakos obrywac? a moze ucinac przy koncowce tego pędu na ktorym rosnie kwiat? zauwazylam tez ze niektore pąki sa uschniete lub zwiedniete-czyli ze nic juz z takiego pąka nie bedzie.tym sie nie rpzejmuje bo ma duzo kwiatow i pąkow ktore widac ze beda kwitly na pewno i nie uschna ani nie zwiedna.kupilam nawoz ale nigdzie nie dostalam do fiolkow wiec uniwersalny wzielam. no mam nadzieje ze te moje co je hodowalam zaczna znow kwitnac,ale ogolnie to chodzi mi wlasnie teraz o to czy obrywac te uschniete kwiaty i pąki? a moze zostawiac?? a moze odcinac przy wierzchu pędu z uschnietym kwiatem???