Ilość rozetek niekoniecznie wpływa na kwitnienie. Mam fiołka, który jako jedyny nie został podzielony na osobne sadzonki po ukorzenieniu z listka, i tak sobie został od zeszłej jesieni z trzema rozetkami, trochę przez zapomnienie
Jak wariat zakwitł jako pierwszy jeszcze w lutym, na północnym oknie. Gdy zauważyłam pąki, oberwałam sporo liści dolnych na każdej z rozetek, by rozetki miały luźniej i kwiaty mogły się przecisnąć. Kwiaty są spore - nawet 5 cm srednicy. To chyba potwierdza, że im ciaśniej fiołkowi, tym bardziej kwitnie
Doniczka optymalnie powinna stanowić 1/3 poprawnej, regularnej rozety fiołka. Uważam, że Twoje mają wciąż za duże doniczki w stosunku do wielkości fiołków. Ciekawe w ogóle jak kwitną Twoje fiołaski
Zauważyłam też - chyba - zwiędnięte stare łodygi kwiatowe - koniecznie trzeba je usuwać!
Myślę, że masz dwie możliwości - zadbać o ładny rozwój rozet Twoich fiołków lub przyspieszyć kwitnienie za pomocą odpowiedniego nawozu. Nawóz z przewagą azotu (np. NPK 30-10-10, gdzie N to azot, P - fosfor, K-potas) sprawi, że roślina 'pójdzie' w zielone części - listki będą rosły szybciej i będą miały dłuższe łodyżki, rozetka stanie się bardziej rozłożysta, zamiast ściśnięta w środku. Natomiast nawóz z przewagą fosforu (np NPK 10-30-20) przyspieszy zawiązywanie pąków. Możesz stosować je w okresach przemiennych, np ten na kwiaty po tym, gdy zauważysz satysfakcjonujące przyrosty liściowe. Trzeba tylko uważać, by nie przenawozić, dawki nawet mniejsze niż zalecane.
Ale się rozpisałam