Basiu, przepis jest bardzo prosty, najwięcej roboty to ze zmieleniem ciecierzycy i lepieniem kulek
2 szkl. wypłukanej ciecierzycy zalewam wodą (ze 4 cm powyżej poziomu ziaren) na noc.
Na drugi dzień odcedzam na sitku i mielę w ręcznej maszynce do mięsa (podobno taka jest najlepsza). Przy okazji (najpierw) wrzucam średnią cebulkę, 3-4 spore ząbki czosnku (ja lubię dużo), zieloną pietruszkę i kolendrę.
Do zmielonej masy dodaję po ok 1 łyżeczce:
mielone ziarna kolendry (można kulki zmielić razem z ciecierzycą), kumin, kardamon, cynamon, chili (ostrą paprykę), imbir (1/2łyżeczki), sodę oczyszczoną, sól. Wszystko razem dokładnie mieszam dodając ok 2 łyżki wody. Ugniatam łyżką i na godzinę lub więcej przykryte folią wędruje do lodówki.
Potem nabieram łyżeczką porcję (prawą ręką) i ręcznie (lewą ręką) ściskam nadając pożądany kształt
.
Wrzucam na rozgrzany olej tak aby pływały. Ja używam olej winogronowy.
Smażymy do zrumienienia (my wolimy nieco bardziej wysmażone).
Do połowy porcji ostatnio daję 2-3 małe pieczarki i odrobinę soli dodatkowo. Są chyba delikatniejsze, ale nie wiem, które lepsze
Osączam na papierowym ręczniku. To porcja chyba na 4 osoby, ale my we dwójkę podjadamy zimne i nigdy nie udało mi się przechować na drugi raz
Smacznego!